Wiem, wiem, przyjęcie mojej propozycji wiąże się z posiadaniem honoru, odwagi no i z … odcięciem od korytka. Mam pełną świadomość tego, że będzie trudno, ale czy nie warto zrobić to dla siebie i dla Polski?! Dla mnie byłby Pan wygranym!
Przypuszczam, że dla niektórych tytuł może brzmieć zaskakująco, ale tak właśnie uważam – urzędujący prezydent RP Bronisław Komorowski może zostać zwycięzcą i mocno pragnę, aby tak się stało.
Zawsze twierdziłem i twierdzę nadal, że większą umiejętnością, a nawet sztuką, jest godne przyjęcie porażki, aniżeli radowanie się ze zwycięstwa. Cieszyć się umie każdy, przegrać jednak, jak pokazuje życie, nie każdy potrafi. Szczególnie widoczne jest to po wyborach.
Czytaj także: Nie ma zgody dla \"Nienawiści i Niebezpieczeństwa\
Po I turze wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski jest w bardzo trudnej sytuacji. Przegrał bowiem z Andrzejem Dudą, a na dodatek ponad 20% elektorat Pawła Kukiza jest antysystemowy więc trudno założyć, aby zagłosował na „systemowego” Komorowskiego. Ponadto urzędujący – jeszcze – prezydent jest miałki, senny, a jego sztab wyborczy nie ma pomysłu na kampanię. Wczorajsze ogłoszenie przez prezydenta chęci przeprowadzenia referendum w sprawie m.in. JOW-ów było żenująco płytkie, czytelne i tylko potwierdziło niemoc reżyserów tej kampanii.
Dlatego też wychodzę naprzeciw oczekiwaniom prezydenta RP służąc pomocą i poradą. Dodam, że robię to całkowicie dobrowolnie, na zasadzie wolontariatu, zależy mi tylko na dobru mojej Ojczyzny. Proponuję więc rozwiązanie mające same – jak mówi klasyk – „plusy dodatnie”, a mianowicie, aby Bronisław Komorowski zrezygnował jeszcze przed II turą z ubiegania się o reelekcję.
Już spieszę i wskazuję te „plusy dodatnie”.
1/ W II turze zmierzyliby się Andrzej Duda z Pawłem Kukizem, co byłoby czytelniejsze dla wyborców. Obecnie mają oni bowiem wybór pomiędzy: dżumą a cholerą, systemem a systemem, mniejszym a większym złem etc., a wszystko to w ramach PO-PiS-u. Wybór więc niewielki. Natomiast po przyjęciu mojej propozycji wyborcy mieliby czytelność: system kontra antysystem.
2/ Dobrowolna i samodzielna rezygnacja w tej chwili, przed II turą, pozwoliłaby Bronisławowi Komorowskiemu wyjść z tej trudnej sytuacji „z twarzą”. Po wielu kompromitacjach w całej pięcioletniej kadencji, po działaniach na niekorzyść Polaków (m.in. podniesienie podatków, podniesienie wieku emerytalnego, kradzież pieniędzy z OFE, a przede wszystkim przepraszanie Żydów w Jedwabnem) i po otrzymaniu żółtej kartki od wyborców w I turze, rezygnacja byłaby sprytnym uniknięciem otrzymania czerwonej kartki w II turze. Zachowanie szczątków honoru ma też swoje znaczenie.
3/ W Internecie krążą plotki o kłopotach zdrowotnych prezydenta. Wiadomo, że kampania to napięcie i permanentny stres. Nie wiadomo też, czy „brzydki” PiS nie ma w zanadrzu jakiś „haków” typu: kontakty z WSI. Przyjęcie więc mojej propozycji pozwoliłoby uniknąć ciosów, a co za tym idzie zabójczego dla zdrowia stresu.
4/ Byłaby szansa poprawy sytuacji Polski na arenie międzynarodowej, która jest fatalna. Jesteśmy sprowadzeni do roli największego wroga Rosji, do roli głównego dywersanta w tej części Europy, wreszcie jako naród stajemy się sprawcami holocaustu, a co za tym idzie źródłem bezpodstawnych roszczeń państwa położonego w Palestynie. Jestem przekonany że każdy, powtarzam: KAŻDY, z jedenastu kandydatów startujących w tych wyborach prowadziłby korzystniejszą politykę zagraniczną naszego nieszczęśliwego kraju. Reasumując – zyska na tym nasza Ojczyzna.
Można by jeszcze długo wymieniać „plusy dodatnie”, ale myślę, że te najważniejsze wystarczą prezydentowi do podjęcia jedynej właściwej decyzji.
Wiem, wiem, przyjęcie mojej propozycji wiąże się z posiadaniem honoru, odwagi no i z odcięciem od korytka. Mam pełną świadomość tego, że będzie trudno, ale czy nie warto zrobić to dla siebie i dla Polski ?! Dla mnie byłby Pan wygranym !