Marcin Kuśmirek był księdzem był przez 14 lat. Rok temu wystąpił w youtubowym talk-show „7 metrów pod ziemią”, gdzie opowiedział o swojej przygodzie z kapłaństwem. Mówił m.in. o tym, że celibat w Kościele Katolickim bywa sprawą całkowicie fikcyjną. Teraz w rozmowie z „Wprost” były ksiądz nie szczędzi gorzkich słów pod adresem Kościoła.
Były ksiądz Marcin Kuśmirek przyznał, że sam nie był święty. Miewał związki z kobietami, zdarzały się konflikty z przełożonymi. Ostatecznie w 2016 roku nałożono na niego karę suspensy. Kapłan miał wówczas poczuć ulgę, bo dzięki temu nie musiał więcej podpisywać się pod czymś, co „budzi jego odrazę”. Kuśmirek twierdzi, że nie ma sensu przyłączać się do instytucji, w której „obowiązkowym elementem programu będzie nauka chodzenia na układy”.
– Duża część hierarchii kościelnej, wszyscy wokół biskupa, seminarium, proboszczów, dziekanów, działają na zasadach zorganizowanej grupy przestępczej. To zamknięty krąg, w którym liczą się tylko zyski. Jednak, żeby ktokolwiek mógł się czegoś rzetelnego o grupie dowiedzieć, a w każdej diecezji są taki grupy, potrzebni są świadkowie koronni – mówi Marcin Kuśmirek.
Czytaj także: Mocny wywiad z Marcinem Kuśmirkiem, byłym księdzem. \"Chcesz powiedzieć, że celibat to fikcja?\" [WIDEO]
Cały wywiad można przeczytać w nowym wydaniu tygodnika Wprost
Były ksiądz w „7 metrów pod ziemią”
Rok temu w programie „7 metrów pod ziemią” wystąpił Marcin Kuśmirek, były ksiądz, który zdecydował się opuścić stan kapłański. Kuśmirek mówił wówczas m.in. o tym, że celibat w Kościele Katolickim bywa sprawą całkowicie fikcyjną.
„Szukałem księdza, którego znam, który mógłby być jakimś autorytetem. Wiesz co… i tak się oddalałem – 5, 10, 20 kilometrów i nie mogłem znaleźć plebanii takiej, na którą pojadę i się po prostu nie wkurzę. Ja nie chciałem powiedzieć temu księdzu, że jestem dobry i grzeczny, tylko chciałem mu powiedzieć, to, o co Ty mnie teraz pytasz. Jak to jest z tym celibatem? Jak to jest ze mną? Chciałem, żeby on mnie przekonał, żebym poczuł, że on mówi prawdę. Że celibat ma sens, że jest to jakaś norma, która porządkuje życie księdza. Nie znalazłem takiej plebanii w swojej głowie, na której nie byłoby gospodyni, która mieszka tam normalnie, jak żona” – powiedział.
Źródło: Wprost.pl