Wojciech Cejrowski na antenie radia Wnet komentował ostatnie wybory i sytuację polityczną. Znany podróżnik bardzo ostro skrytykował niektórych polityków Koalicji Europejskiej. Zarzucił im związki z Moskwą.
Cejrowski stwierdził, że podczas ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego wśród startujących ugrupowań faktycznie widział czynnik moskiewski. Jednak jego zdaniem nie chodzi o Konfederację, tylko o Koalicję Europejską.
„Najwięcej agentów mamy sowieckich w Polsce. Różnych synów generałów, Millerów, Cimoszewiczów i innych. To jest cała struktura.” – mówił Cejrowski. „Nie muszą być nawet agentami na pensji, ale są takim czynnikiem w roztworze, który powoduje, że roztwór jest słodki albo kwaśny. To jest czynnik moskiewski.” – stwierdził.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Czytaj także: Schetyna zapowiada plan na październikowe wybory. „Zwycięska kampania”
„Poza ewidentną agenturą, całą ubecją, która działa na emeryturze z prywatnych domów. Poza teczkami z szafy Kiszczaka. To jest ruska agentura.” – kontynuował Cejrowski. „Najpierw trzeba powiedzieć, że nie chcemy klękać przed Moskwą, jeśli się jest taką partią jak Konfederacja.” – tłumaczył.
Cejrowski: Ludzie szukają alternatywy
Cejrowski uważa, że w Polsce wyborcy poszukują alternatywy wobec dwóch głównych ugrupowań. „Powstają partie podrzucone przez ubecję, tak jak było z choćby z Palikotem. Ludzie szukają alternatywy, a skoro tak, to trzeba narodowi otworzyć drzwi.” – powiedział.
Czytaj także: Co dalej z Konfederacją? Padły deklaracje
„Aktualnie nie mają żadnej szansy pojedyncze osoby bez struktur partyjnych. Bez pieniędzy i aparatu nie powstanie taka nowa siła na zewnątrz układu politycznego. Ludzie chwytają się już czegokolwiek, dlatego takie dziwne twory jak Wiosna dostają się do Europarlamentu z wynikiem 6 proc.” – podsumował Cejrowski.
Źr. dorzeczy.pl