Pierwsza w historii gala UFC w Polsce zbliża się wielkimi krokami. Główną walką wieczoru będzie rewanżowe starcie Gabriela Gonzagi z powracającym do najlepszej ligi MMA świata Mirko „Cro Copem” Filipoviciem. Chorwat zapowiada, że jest gotów na to starcie.
Choć może pod względem sportowym nie jest to najciekawszy pojedynek gali, na pewno zadziała on pozytywnie marketingowo. 41-latek jest żywą legendą MMA i nawet dla ludzi nieinteresującymi się mieszanymi sztukami walki jest to postać, z którą na pewno mieli styczność. Legendarne są głównie jego kopnięcia na głowę, którymi wielokrotnie wygrywał starcia. Z tego powodu „Gonzaga vs. Cro Cop” ma dodatkowy smaczek, gdyż Brazylijczyk pokonał Filipovicia właśnie „high kickiem”, stając się twórcą jednego z najlepszych nokautów w dziejach UFC.
Mimo to powracający do oktagonu Ultimate Fighting Championhip zawodnik zapowiada, że będzie w najwyższej formie – Nie podpisałem umowy z UFC z powodu ogromnego kontraktu, tylko dla własnej przyjemności. Nie mogę się doczekać walki. Będę wtedy jak bestia! Obiecuję to sobie i moim fanom – stwierdza 41-latek, po czym dodaje – Sportowo mam szansę. Jeśli uda mi się odnieść sukces – świetnie, jeśli nie – trudno, ale przynajmniej będę wiedział, że próbowałem i dałem z siebie wszystko!
Czytaj także: UFC Fight Night: \"Cro Cop\" wraca! Porażka Błachowicza
Polscy fani oprócz tego będą mogli obejrzeć w Krakowie wielu polskich zawodników z naszego kraju. Najtrudniejsze zadanie stoi przed Janem Błachowiczem, który zmierzy się z rankingową „dziewiątką” wagi półciężkiej – Jimim Manuwą. Poza nim kolejne walki dla amerykańskiej federacji stoczą m.in Krzysztof Jotko, Daniel Omielańczuk, Paweł Pawlak oraz Marcin Bandel.
Tak zakończył się pierwszy pojedynek pomiędzy Gabrielem Gonzagą, a Mirko „Cro Cropem”:
Źródło: uk.ufc.com/inf. własna
Fot.: wikimedia/Lee Brimelov