Tadeusz Cymański w rozmowie z Wirtualną Polską komentował niedawną wypowiedź Rzecznika Praw Dziecka, Mikołaja Pawlaka odnośnie klapsów. Poseł stanął w obronie Pawlaka i sam zdobył się na szczere wyznanie.
Cymański w rozmowie z Wirtualną Polską usłyszał m.in. pytanie o niedawną wypowiedź Rzecznika Praw Dziecka. Mikołaj Pawlak wywołał ogromne kontrowersje, gdy dla „Dziennika Gazeta Prawna” mówił o klapsach dla dzieci.
Czytaj także: IKEA zwolniła za cytowanie Biblii? Jest oświadczenie
Pawlak przyznał, że jako dziecko dostawał klapsy i jednoznacznie nie potępił tego czynu. „Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie. Sam z estymą wspominam to, że dostałem od ojca w tyłek.” – mówił Rzecznik Praw Dziecka.
Cymański szczerze
Tego samego zdania jest Tadeusz Cymański, bo w rozmowie z WP wprost przyznał, że należy odróżnić bicie od klapsa. Jak stwierdził, kto tego nie rozumie, powinien „puknąć się w głowę”.
Polityk przyznał, że za bicie muszą być surowe kary. „Bicie, katowanie, znęcanie i dla takich ojców jest więzienie.” – mówił, po czym dodał: „Gdyby ojciec z grobu wstał, to bym mu rękę, którą dawał klapsy pocałował. Bo rodzic, który kocha dziecko, nie zrobi mu krzywdy.” – stwierdził Cymański.
Czytaj także: Biedronka. Bijatyka w sklepie [WIDEO]
Co więcej, w dalszej części rozmowy z portalem WP, Tadeusz Cymański szczerze wyznał, że i jemu zdarzało się dawać klapsy dziecku. „Kiedyś przewijałem dziecko, wierzgało, wierzgało. (…) Nerwy puściły, dałem klapsa.” – wyznał.
Źr. wp.pl; dorzeczy.pl