Dawid Janczyk, były piłkarz m.in. Legii Warszawa oraz CSKA Moskwa, zabrał głos ws. zdjęć, które zrobiono mu w Warszawie. Zawodnik siedzi pod ścianą, a jego wygląd jest bardzo niepokojący.
Dawid Janczyk to były zawodnik m.in. Sandecji Nowy Sącz, Legii Warszawa, CSKA Moskwa czy belgijskiego Lokeren. Od kilku lat piłkarz znalazł się na życiowym zakręcie przez problemy z alkoholem. Janczyk przyznał to zresztą w swojej biografii, którą wydał w zeszłym roku. Zaraz po tym pomocną dłoń wyciągnął do niego dziennikarz Krzysztof Stanowski, który chciał, aby Janczyk występował w jego zespole KTS Weszło. Jak relacjonował popularny „Stan”, były gracz Legii nie stawił się na żadnym treningu, a gdy ten udał się do niego, Janczyk prosił go o pieniądze na alkohol.
Ostatnio Dawid Janczyk reprezentował barwy Odry Wodzisław, jednak w pewnym momencie przestał pojawiać się na treningach. W efekcie władze klubu zdecydowały o rozwiązaniu umowy z zawodnikiem.
Niedawno w sieci opublikowano zdjęcia, na których Janczyk siedzi pod ścianą na jednej z warszawskich ulic. Internauci twierdzą, że fotografię wykonano nieopodal Dworca Centralnego. Widać na niej, iż piłkarzowi wstać pomagają strażnik miejski oraz kobieta. Więcej na ten temat w linku poniżej.
Czytaj także: Janczyk znów ma kłopoty. Po sieci krążą zdjęcia byłego reprezentanta Polski
Dawid Janczyk zabrał głos ws. zdjęć
Po publikacji zdjęć w sieci, w mediach zawrzało. Okazało się bowiem, że Dawid Janczyk znów znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Z zawodnikiem skontaktował się dziennikarz „Super Expressu” oraz autor autobiografii piłkarza, Piotr Dobrowolski. Były gracz Legii Warszawa udzielił mu długiego wywiadu. Przyznał w nim, że na wspomnianych zdjęciach faktycznie był pijany. Dodał również, że siedział pod ścianą, ponieważ nie miał gdzie pójść. Ma bowiem zakaz zbliżania się do żony oraz wstępu do domu w Warszawie. Jak podkreśla, obecnie mieszka u rodziców, w Nowym Sączu.
„No właśnie i tu zmierzamy do zdjęć, które się ukazały… Jeśli nie pójdę do sklepu do kolegi albo przede wszystkim do ciebie i nie pożyczę pieniędzy, to nie jem. Gdzie śpię? Teraz mam zakaz zbliżania się do żony i wstępu do domu. Przyjechałem załatwić sprawy formalne i wyjadę” – powiedział.
„Jest mi przykro, że znalazł się człowiek, który mógł takie zdjęcie zrobić. Mogę powiedzieć, że na tym nie poprzestanę, dowiem się kto to zrobił i wejdziemy na drogę sądową. Po pierwsze takich rzeczy się nie robi. Po drugie nie wrzuca do sieci, a po trzecie to jakaś zwykła gnida. No bo kto to mógł być…” – dodał.
Cały wywiad W TYM MIEJSCU.