Do dramatycznej sytuacji doszło w Biedronce w Radzyminie. Uratowano tam życie młodemu człowiekowi.
Pan Kamil zamieścił wpis w mediach społecznościowych. Opisał w nim sytuację, do której doszło w sklepie sieci Biedronka w Radzyminie. Okazuje się, że uratowano tam życie młodemu człowiekowi. Wszystko dzięki obsłudze.
– Chciałem podziękować za pomoc w uratowaniu życia młodemu człowiekowi Paniom Ekspedientkom z Biedronki przy ul. Weteranów w Radzyminie – chce się żyć – napisał mężczyzna na swoim profilu.
– Młody mężczyzna atak hipoglikemii – objawy typowe dla upojenia alkoholowego – brak woni alkoholu. Blada twarz. Zatacza się, bełkocze, zasypia na stojąco w ręce ugryziona tabliczka czekolady jednak nie ma siły gryźć – czytamy w dalszej części. – Dzięki szybkiej rekcji i trzeźwemu myśleniu udało się obudzić/nie pozwolić zasnąć, nawiązać wystarczający kontakt „cukier daj” i podać jeszcze przytomnemu butelkę coca-coli. W sytuacji, gdy gryzienie czekolady może sprawiać już problem, jest ostatnia szansa na łyk płynu – dodał.
Kończąc swój wpis pan Kamil wystosował apel, w którym podkreślił, że trzeba być uważnym na podobne sytuacje. Dodał, że nie każdy, kto się przewraca to „menel”. – Szacun również dla ludzi w sklepie, że w trakcie naszego działania poszkodowany miał czym oddychać, mimo pełnego sklepu odbyło się bez zbędnego zbiegowiska – mógł jedynie ktoś, kto stał bliżej podać tę butelkę coli – gość sam zapłacił po wszystkim, ale nie ma co się czepiać – podsumował.