Polscy koszykarze nie zdołali wygrać trzeciego spotkania na Eurobaskecie. Ulegli po wyrównanym meczu zawodnikom Izraela 73:75. O przegranej podopiecznych trenera Mike’a Taylora zadecydowała przede wszystkim ogromna ilość strat.
Polacy, w wyniku wygranej Finlandii z Bośnią i Hercegowiną, juz przed wyjściem na parkiet hali w Montpellier byli pewni awansu do1/8 finału. Aby zwiększyć szanse na drugie miejsce w grupie, należało jednak pokonać dzisiaj Izrael. Mecz rozpoczął od celnego rzutu za trzy punkty Damian Kulig, a Polacy początkowo zdawali się kontrolować wydarzenia na parkiecie – po wykorzystaniu przez Adama Waczyńskiego podania od AJ Slaughtera, nasi koszykarze mieli już pięć punktów więcej (13:8). Izraelczycy jednak nie zamierzali odpuszczać – dwie akcje z rzędu skończył Raviv Limonad. Polacy wciąż trzymali dystans, a po rzucie Marcina Gortata ponownie niebawem wyszli na pięciopunktowe prowadzenie. Wtedy dwie trójki pod rząd trafił gwiazdor Izraela – Omri Casspi, na co dzień grający w NBA, w Sacramento Kings i to rywale mieli punkt więcej (21:22). Chwilę potem, rzutem zza linii 6,25 m odpowiedział jednak Aaron Cel i to nasza drużyna po pierwszej kwarcie była na dwupunktowym prowadzeniu.
Drugą kwartę od celnego rzutu rozpoczął Przemysław Karnowski, jednak potem do głosu doszli przeciwnicy. Polacy zaczęli nonszalancko tracić piłkę, z kolei po drugiej stronie punkty zdobywali Casspi i Elishay Kadar. Po rzucie tego drugiego ponownie na prowadzeniu znaleźli się zawodnicy z kraju ze stolicą w Tel Avivie (26:28). Mimo dużo słabszej gry niż w pierwszej kwarcie, również Izraelczycy byli nieskuteczni, przez co wynik wcale nie był dla Polaków bardzo niekorzystny. Niedługo potem, najpierw naturalizowany Amerykanin D’or Fischer, a potem rozgrywający i lider rywali – Gal Mekel skutecznie zakończyli swe akcje, przez co różnica zaczęła narastać (30:35). Ostatecznie, dzięki dwóm punktom Waczyńskiego, Polacy do przerwy przegrywali tylko 32:35, jednak pretensje mogli mieć przede wszystkim do siebie. Dość powiedzieć, że w ciągu dziesięciu minut zanotowali aż osiem strat…Kulała również gra w obronie, oraz, zwłaszcza w drugiej odsłonie, ofensywa.
Czytaj także: Eurobasket: Polacy wygrywają na inaugurację!
Początek trzeciej kwarty był wyrównany, jednak Polakom po trójce niezawodnego Waczyńskiego udało się odzyskać prowadzenie w meczu (40:37)! Chwilę później kolejną trójkę zanotował grający swój najlepszy mecz na Eurobaskecie – Kulig, lecz szybko odpowiedzieli Liod Eliyahu oraz Fischer, a na tablicy wyników widniał remis (43:43). Od tego momentu obie ekipy grały zrywami – Cel trafił za trzy, jednak po chwili Polacy nie wykorzystali szansy na odskoczenie, fatalnie tracąc piłkę w kontrataku. Świetny mecz rozgrywał Fischer, będący w tym fragmencie głównym strzelcem Izraelczyków (48:51). Jako ostatni punkty w kwarcie zdobył Karnowski, ustalając wynik na dziesięć minut przed końcem meczu, gdyż w akcji kończącej trzecią odsłonę, udało sie Polakom powstrzymać Casspiego. Mimo tego, to rywale mieli wciąż punkt więcej (50:51).
Czwartą kwartę od perfekcyjnie trafionego rzutu za trzy rozpoczął Limonad, na co szybko odpowiedział tym samym Kulig. Polacy wciąż popełniali wiele strat, co było ich największą bolączką, jednak nie pozwalali rywalom na odskoczenie na większą ilość punktów. W końcu nawet udało się naszym wyjść na prowadzenie, za sprawą Przemysława Zamojskiego (61:60). Niestety, było to ostatnie prowadzenie Polaków w tym meczu… Izraelczycy zaczęli wykorzystywać nasze błędy, trafiali kolejno: Casspi, Mekel i Kadir (63:66). Kiedy Yogev Ohayon trafił trójkę, sytuacja zrobiła się naprawdę mało komfortowa. Co prawda, z linii osobistych nie pomylił się Waczyński, jednak wciąż Polacy przegrywali (67:69), do tego rywale mieli piłkę, a na tablicy pozostało 52 sekundy do końca meczu…Kulig sfaulował Mekela, który trafił obydwa osobiste, podobnie jak faulowany przez rywali w następnej akcji Waczyński (69:71). W ciągu następnych trzydziestu sekund, obie sytuacje się powtórzyły i ponownie Mekel oraz Waczyński powiększyli konto zespołów o dwa punkty z wolnych, jednak czas grał na korzyść Izraelczyków. Mekel ponownie znalazł się na linii osobistych, ponownie się nie pomylił, a strata była coraz trudniejsza do odrobienia (69:73). Ostatecznie, mimo walki do końca, nie udało się choćby doprowadzić do remisu (73:75) i druga porażka na Eurobaskecie stała się faktem. Przyczyną głównie olbrzymia ilość strat, bo aż 23. Trener Taylor ma o czym myśleć przed jutrzejszym meczem z Finlandią…
Polska – Izrael 73:75 (24:22, 8:13, 18:16, 23:24)
Polska: Adam Waczyński 13 (3 prz., 3 str.), Damian Kulig 13 (3×3, 6 zb.), Marcin Gortat 11 (8 zb., 3 as., 5 str.), AJ Slaughter 9 (5 as.), Mateusz Ponitka 6 (6 as., 3 str., 2 blk) – Aaron Cel 6, Przemysław Zamojski 5, Łukasz Koszarek 4 (4 as., 3 zb.), Przemysław Karnowski 4 (4 str.), Karol Gruszecki 2, Aleksander Czyż 0,
Źródło: Eleven Sports
Foto: Andrzej Romański/pzkosz