W najnowszym felietonie Kamil Durczok stanął w obronie Beaty Kozidrak. Słynną wokalistkę w ostatnim czasie zatrzymano, gdy prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. Dawniej podobna sytuacja dotyczyła byłego dziennikarza TVN.
Durczok pod koniec marca usłyszał wyrok za spowodowanie po pijanemu kolizji drogowej na autostradzie w 2019 r. Sąd skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa. Teraz były dziennikarz postanowił stanąć w obronie Beaty Kozidrak. W ubiegłym tygodniu policja zatrzymała ją w Warszawie, gdy prowadziła samochód pod wpływem alkoholu.
Czytaj także: 10-latek zginął przed domem. Tragiczny wypadek na drodze
„Nazywam się Kamil Durczok. Jestem alkoholikiem. Aktualnie niepijącym. Rozumiem, co przeżywa teraz Beata Kozidrak. Zanim jakiś narodowy kaznodzieja zechce stwierdzić, że oto pijak broni pijaka albo gwiazda gwiazdę, powiem jasno: nie da się usprawiedliwiać tego, co zrobiliśmy. Głupota, zagrożenie? Chwila zapomnienia? […] To, co zrobiliśmy to rzecz straszna. Każdy z Was mógł być naszą ofiarą” – czytamy.
„Pierwszy powód jest taki, że już niczego nie muszę a wszystko mogę. Mam 53 lata, złamaną karierę i bankructwo życiowe na karku. Stać mnie na to, żeby mówić i pisać prawdy niepopularne. Żeby mieć w dupie opinię kilku milionów baranów z którymi, oprócz dowodu osobistego z nadrukiem PL nic mnie nie łączy. Ale druga przyczyna jest ważniejsza. Piszę, bo choć nie da się usprawiedliwić i wytłumaczyć tego co zrobiliśmy, ponosimy niezasłużone, dodatkowe kary” – żali się Durczok.
Czytaj także: Polityk PO o sytuacji w partii i Donaldzie Tusku. „Krew go zalewa”
„Beata Kozidrak dostarczała nam wielu wzruszeń i emocji. Ja próbowałem dostarczać informacji, by ludzie lepiej rozumieli świat. Nie ma powodu, byśmy przepłacali za nasze błędy” – podsumowuje Durczok.
Źr. wp.pl