Zwycięstwa Kamila Stocha podczas dwóch pierwszych konkursów Turnieju Czterech Skoczni dało mu pozycję lidera cyklu. Konsternację wywołał jednak hymn Polski, jaki został odegrany podczas dekoracji zwycięzców drugich zawodów.
Gdy Kamil Stoch wygrywał konkurs w Oberstdorfie, z „Mazurkiem Dąbrowskiego” wszystko było w porządku. Odegrana została nawet wersja z dwiema zwrotkami. Zupełnie inaczej było jednak w Ga-Pa, co wywołało u niektórych zdziwienie, u innych oburzenie. Hymn Polski brzmiał bowiem bardziej jak marsz pogrzebowy i nawet po Stochu widać było, że nie wie, jak się zachować.
Okazuje się, że w sprawie hymnu interweniował już dyrektor – koordynator Polskiego Związku Narciarskiego, Adam Małysz. Rozmawiał on z dyrektorem Pucharu Świata, Walterem Hoferem i koordynatorem do spraw mediów, Horstem Nilgenem.
Czytaj także: Kamil Stoch dostał zdecydowany zakaz od trenera! Czego zabronił mu Stefan Horngacher?
Jak poinformował Małysz, przeprosili oni za błędną wersję hymnu, chociaż przyznali jednocześnie, że sami byli nią zaskoczeni. – Sami byli zszokowani i przeprosili, choć nie mieli za co, bo nie mieli na to wpływu. Zrobili to jednak w imieniu organizatorów. Nie wiedzieli, skąd wzięła się taka wersja, jak usłyszeli melodię, od razu coś im nie pasowało. Pytali się mnie, czy to jakiś utwór, który ma inne słowa. Powiedziałem, że słowa ok, tylko to brzmiało jak marsz pogrzebowy – powiedział.
Małysz uzyskał również zapewnienie, że w przypadku zwycięstwa Kamila Stocha lub innego polskiego zawodnika w dwóch pozostałych konkursach Turnieju Czterech Skoczni, odegrana zostanie właściwa wersja hymnu. Orzeł z Wisły poinformował, że została mu ona nawet wysłana do sprawdzenia i wszystko jest z nią w porządku.
Czytaj także: Kamil Stoch dostał zdecydowany zakaz od trenera! Czego zabronił mu Stefan Horngacher?