Artur Dziambor na antenie TVN24 komentował wprowadzane podwyżki dla polityków. Poseł Konfederacji ujawnił, że w Sejmie posłowie regularnie są straszeni perspektywą przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Stawia się im jeden warunek.
Prezydent Andrzej Duda podpisał w piątek rozporządzenie o podwyżkach dla polityków. Dziambor w TVN24 ocenił, że główny problem leży w spółkach Skarbu Państwa. „Jestem reprezentantem partii KORWiN i mój szef Janusz Korwin-Mikke od zawsze mówił, że spółki Skarbu Państwa należy sprywatyzować docelowo po to, żeby odebrać politykom te zabawki” – stwierdził.
Czytaj także: Kierowca autobusu złożył wyjaśnienia! Potrącił 19-latkę. „Bał się”
„Wtedy nie byłoby żony pana Sobolewskiego (chodzi o Krzysztofa Sobolewskiego, sekretarza generalnego PiS – red.) w czterech radach nadzorczych, nie byłoby innych polityków, którzy obsadzają swoich kumpli i swoje rodziny na różnych stanowiskach” – dodał.
Dziambor zwrócił uwagę, że posady w państwowych spółkach bywają też wykorzystywane w charakterze pewnego rodzaju przekupstwa. Przytoczył w tym kontekście przykład posła Lecha Kołakowskiego, który zdecydował się powrócić do klubu PiS. Następnie zrezygnował z pensji poselskiej, bo znalazł zatrudnienie w państwowym Banku Gospodarki Krajowej.
Poseł Konfederacji stwierdził, że w parlamencie cały czas „krąży widmo rozwiązania Sejmu”. „Cały czas jesteśmy straszeni tym, że albo wejdzie Polski Ład, albo nie będzie tego parlamentu, będą nowe wybory” – powiedział Dziambor.
Czytaj także: Ambasador Niemiec odniósł się do Powstania Warszawskiego. „Znak bólu i wstydu”
„Rzeczywiście może być tak, że dzięki tym podwyżkom ci posłowie, którzy może i chętniej głosowaliby za rozwiązaniem Sejmu, to teraz zobaczą te podwyżki i stwierdzą: przesiedźmy jednak” – powiedział. Dziambor poinformował, że w przypadku wniosku o rozwiązanie Sejmu, Konfederacja zagłosuje „za”.
Źr. dorzeczy.pl