Marcin Wrona, korespondent TVN w Stanach Zjednoczonych, poinformował, że wraca do pracy. Wcześniej w jego rodzinie wydarzyła się tragedia.
Na początku lutego Marcin Wrona, za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, informował, że na jakiś czas musiał wrócić do Polski ze Stanów Zjednoczonych. Dziennikarz promował m.in. swoją książkę, ale opiekował się również chorymi rodzicami. W ubiegłym tygodniu przekazał smutną informację. Okazało się bowiem, że zmarł jego ojciec.
Czytaj także: Dziennikarz TVN w szpitalu. Niepokojące informacje
„Tydzień temu odszedł Tata. Walczył z wieloma wyzwaniami. Na walkę z COVID-em nie wystarczyło mu już sił. Wielu z Państwa o odejściu Taty dowiedziało się z nekrologu zamieszczonego przez koleżanki i kolegów z mojej pracy” – pisał Wrona na Facebooku.
„Bardzo chcę, żeby Tata był zapamiętany jako człowiek o wielkim sercu, człowiek którego wszyscy lubili i szanowali, człowiek zawsze uśmiechnięty i zawsze optymistyczny.
To ciągle wydaje się nierealne” – dodawał.
Marcin Wrona wraca do pracy po rodzinnej tragedii
8 marca Wrona zamieścił na Twitterze wpis, w którym przyznał, że wraca do dziennikarskiej pracy. Przyznał jednocześnie, że ostatnie trzy tygodnie w jego życiu były bardzo trudne. Korespondent TVN podziękował również za wsparcie wszystkim, którzy w tym czasie wspierali go.
„Wracam do pracy. To były bardzo trudne trzy tygodnie. Dziękuje za wszystkie słowa, gesty i wsparcie” – napisał na swoim profilu społecznościowym w serwisie Twitter. Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy. „Powodzenia!” – napisał historyk Sławomir Cenckiewicz. „Dobrze Pana widzieć znów na ekranie, właśnie Pana słucham w TVN24. Współczuję straty Taty” – dodała inna internautka.