Dzisiaj odbyła się konwencja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Podczas wydarzenia doszło jednak do incydentu, bo w pewnym momencie na scenę wtargnęli ekoaktywiści z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Kandydatka KO próbowała z nimi rozmawiać, ale ci nie chcieli jej nawet podać ręki.
W pewnym momencie podczas dzisiejszej konwencji Kidawy-Błońskiej doszło do nieprzyjemnego incydentu. Na scenę wkroczyli ekoaktywiści z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, którzy mieli ze sobą transparent. Udało im się także zabrać głos.
„Dotychczas każdy rząd RP zawiódł. Wszystkie deklaracje były absurdalnie nieadekwatne. Neutralność klimatyczne do 2050 r. to za mało.” – przekonywali. „3 kwietnia wyjdziemy na ulicę w całej Polsce, by powiedzieć prawdę za którą stoi nauka, a nie prawdę, która pasuje do kreowanej przez was rzeczywistości.” – stwierdził drugi z aktywistów.
Gdy ekoaktywiści opuścili już scenę, podeszła do nich Kidawa-Błońska, która chciała z nimi porozmawiać. Demonstranci nie byli jednak zbyt rozmowni i nawet nie chcieli podać ręki kandydatce KO. Bardzo nie spodobało się to zarówno samej Kidawie-Błońskiej, jak i zwolennikom Koalicji Obywatelskiej.
Później ekoaktywiści odnieśli się do sprawy na Twitterze. „Podanie ręki oznaczałoby, że zgadzamy się ze sobą. Z przyjemnością uściśniemy dłoń @M_K_Blonska kiedy ta przejmuje słowa w czyny i zadeklaruje przygotowywanie pakietu ustaw, które doprowadzą nas do #neutralnośćklimatyczna do 2040 roku.” – czytamy na ich profilu na Twitterze.
Źr. twitter