W piątek 12 lutego została zainaugurowana wiosenna część sezonu Ekstraklasy. Najpierw na boisko w Chorzowie wybiegli zawodnicy miejscowego Ruchu, którzy podejmowali Zagłębie Lubin, a następnie Śląsk Wrocław zmierzył się w „Meczu Przyjaźni” z Wisłą Kraków.
Ruch Chorzów – KGHM Zagłębie Lubin
Pierwsza połowa stała na niezbyt wysokim poziomie. Najpierw inicjatywę w spotkaniu przejęli gospodarze, którzy często znajdowali się pod polem karnym „Miedziowych”. W 10. minucie Łukasz Janoszka uderzył piłkę tuż obok słupka bramki Zagłębia. W dalszych fragmentach meczu inaugurującego rozgrywki w 2016 roku, gra się zdecydowanie wyrównała. Najlepszą sytuację do przerwy goście mieli w 35. minucie. Wówczas były gracz chorzowskiego klubu, Filip Starzyński bardzo przytomnym strzałem z pola karnego mocno postraszył Matusa Putnocky’ego. Bramkarz „Niebieskich” stał jednak na posterunku i po ofiarnej interwencji wybił piłkę nad bramkę. Po 45. minutach na stadionie przy ulicy Cichej 6 w Chorzowie był bezbramkowy remis.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Wielkie Derby Śląska na remis. Hit w Białymstoku również
Od początku drugiej części gry obraz gry pozostawał bez zmian. Nieco lepiej prezentowali się gracze Zagłębia od rywali, dłużej byli w posiadaniu futbolówki, lecz brakowało dobrego wykończenia. W 53. minucie oko w oko z bramkarzem Ruchu stanął Łukasz Janoszka, lecz z jego próbą poradził sobie Putnocky. Na boisku w Chorzowie panowało dużo niedokładności. Zawodnicy mieli problemy z dokładnym odgrywaniem piłki. Na pół godziny przed końcem regulaminowego czasu gry Marek Zieńczuk upadł w polu karnym po starciu z Todorovskim. Sędzia nie podyktował rzutu karnego, lecz jak pokazały kamery telewizyjne, miał ku temu podstawy. W dalszych fragmentach meczu zawodnicy nie stworzyli dogodnych sytuacji do zdobycia gola na stadionie przy ulicy Cichej. Ruch Chorzów bezbramkowo zremisował z KGHM Zagłębiem Lubin.
Ruch Chorzów – KGHM Zagłębie Lubin 0:0
Ruch Chorzów: Matus Putnocky – Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy – Kamil Mazek, Łukasz Surma, Maciej Iwański (Łukasz Hanzel 90+1), Patryk Lipski, Marek Zieńczuk (Tomasz Podgórski 61′)- Mariusz Stępiński (Michał Efir 77′)
Zagłębie Lubin: Martin Polacek – Aleksandar Todorovski, Damian Zbozień, Maciej Dąbrowski, Dorde Cotra, Arkadiusz Woźniak, Jarosław Kubicki, Adrian Rakowski, Filip Starzyński (Filip Jagiełło 83′), Łukasz Janoszka – Michal Papadopoulos (Krzysztof Piątek 73′)
Żółte kartki: Todorovski, Papadopoulos, Janoszka
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 7 791.
Śląsk Wrocław – Wisła Kraków
Od pierwszych minut obie ekipy nie bały się atakować bramkę przeciwnika. W 1. minucie poważny błąd przy wybiciu popełnił Mariusz Pawełek, lecz defensorzy Śląska byli czujni i zdołali oddalić zagrożenie spod własnej bramki. W ekipie Wisły Kraków najbardziej widocznym zawodnikiem w początkowych fragmentach był Wilde Donald Guerrier, który kreował akcje ze skrzydła. Spośród ofensywnych graczy „Wojskowych” bardzo aktywny był Kamil Biliński, który co chwilę absorbował uwagę obrońców „Białej Gwiazdy”. Spotkanie było bardzo dynamiczne. W 17. minucie kapitalną okazję miał Ondrasek, lecz najpierw obrońcy zablokowali strzał, a następnie znakomitym refleksem popisał się Pawełek. W kolejnych minutach tempo spotkania nieco spadło. Bardzo dobrze w zespół Śląska wkomponował się Japończyk Ryota Morioka. Ofensywny pomocnik bardzo często tworzył dużo zamieszania pod bramką Wisły. W 41. minucie Rafał Boguski trafił do siatki rywala, lecz sędzia liniowy słusznie dopatrzył się pozycji spalonej zawodnika krakowskiej drużyny. Do przerwy na Stadionie Miejskim we Wrocławiu był bezbramkowy remis.
Druga połowa zaczęła się od naporu gospodarzy. Obrońcy Wisły w pierwszych minutach po wyjściu z szatni mieli dużo pracy. W odpowiedzi Rafał Boguski trafił w poprzeczkę, a chwilę później Ondraszek minimalnie chybił obok słupka. W kolejnych minutach krakowianie dominowali na boisku. Wyśmienitą okazję zmarnował w 67. minucie Witalij Bałaszow. Ukrainiec znalazł się oko w oko z Mariuszem Pawełkiem, lecz oddał bardzo słaby strzał, przez co golkiper „Wojskowych” nie miał żadnych problemów z dobrą interwencją. Niestety po dobrych 20. minutach, tempo meczu w stolicy Dolnego Śląska wyraźnie osłabło. Poczynania obu zespołów były wręcz apatyczne. W 79. minucie padł pierwszy gol na boiskach Ekstraklasy w 2016 roku! Tomasz Hołota otrzymał dośrodkowanie z rzutu wolnego, wykorzystał nieporozumienie w defensywie Wisły i strzałem głową pokonał Michała Miśkiewicza. Gospodarze nabrali zdecydowanego animuszu po zdobyciu gola, lecz do końca spotkania nie padł już żaden gol. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Bałaszow miał kapitalną sytuację do wyrównania stanu spotkania, choć po raz kolejny lepszy okazał się Pawełek. Śląsk Wrocław pokonał Wisłę Kraków 1:0.
Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 1:0 (0:0)
Tomasz Hołota (79)
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek – Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Dudu Paraiba, Tomasz Hołota, Tom Hateley, Kamil Dankowski (73′ Krzysztof Ostrowski), Ryota Morioka (68′ Robert Pich), Andras Gosztonyi (90′ Peter Grajciar), Kamil Biliński.
Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz – Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok, Alan Uryga, Rafał Pietrzak (83′ Rafael Crivellaro), Donald Guerrier (62′ Tomasz Cywka), Rafał Boguski, Witalij Bałaszow, Zdenek Ondrasek.
Żółte kartki: Tom Hateley, Ryota Morioka, Dudu Paraiba (Śląsk) oraz Donald Guerrier, Maciej Sadlok, Richard Guzmics, Richard Guzmics (Wisła).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 13 015