Skazywany na spadek Widzew Łódź ograł niespodziewanie beniaminka ligi Zawiszę Bydgoszcz, a bohaterem spotkania został debiutujący w T-Mobile Ekstraklasie Eduards Visnakovs. W drugim spotkaniu Lechia Gdańsk zremisowała w Chorzowie z Ruchem 1:1, a kibice mogli oglądać naprawdę fantastyczne bramki.
Mecz Ruchu z Lechią rozpoczął się bardzo mocnym akcentem. Już w 3. minucie gry świetnym uderzeniem popisał się prawy obrońca gdańszczan Deleu. Na wyrównanie kibice gospodarzy musieli czekać niespełna 13 minut. Rewelacyjny strzał z dystansu oddał Marcin Malinowski, nie dając żadnych szans na udaną interwencję Mateuszowi Bąkowi. Apetyty widzów zaczęły rosnąć, niestety jak się okazało, niepotrzebnie. Energii i pomysłu wystarczyło zawodnikom na pół godziny gry, potem wszyscy wrócili do szarej, nudnej rzeczywistości naszej ligi, czyli bez fajerwerków.
W Łodzi beniaminek z Bydgoszczy przyjechał z chęcią wygrania spotkania, bo jeśli nie z Widzewem, to z kim? Wszystko rozpoczęło się po myśli piłkarzy Ryszarda Tarasiewicza, kiedy w 18 minucie na prowadzenie gości wyprowadził Jakub Wójcicki. Zawisza spotkanie kontrolował, wyglądał na drużynę zdecydowanie dojrzalszą na boisku, po prostu lepiej grającą w piłkę. Zdobycie drugiej i kolejnych bramek wydawało się być kwestią czasu. Aż do momentu 34. minuty, w której wszyscy na trybunach i przed telewizorami przypomnieli sobie, że to wciąż polska liga, gdzie zwykłe rzeczy nie dzieją się zbyt często. Nowy nabytek Widzewa Eduards Visnakovs, zabawił się z obrońcą Pawłem Strąkiem w kotka i myszkę i dzięki asyście Bartłomieja Pawłowskiego, doprowadził do remisu. A żeby było zabawniej, pod koniec meczu wykorzystał dobre podanie Marcina Kaczmarka i ustalił wynik spotkania na 2:1. Jak na razie debiutujący piłkarze wydają się mieć u nas jakąś dziwną taryfę ulgową (Matsui, Mikita), ale zgodnie z wszelkimi przewidywaniami, niedługo popadną w ligową szarzyznę. Tego im oczywiście nikt nie życzy, niech się bronią jak najdłużej.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: \"Święta Wojna\" odc. 189. dla Wisły!
Ruch Chorzów – Lechia Gdańsk 1:1 (1:1)
Deleu (3) – Marcin Malinowski (16)
Sędziował: Tomasz Musiał
Ruch: Kamiński – Gieraga, Szyndrowski, Stawarczyk (ż.k.), Dziwniel – Zieńczuk, Malinowski (ż.k.), Babiarz, Janoszka (59. Włodyka) – Starzyński (60. Kuświk) – Sultes (79. Surma)
Lechia: Bąk – Deleu, Bieniuk (ż.k.), Madera, Oualembo – Wiśniewski (73. Tuszyński (ż.k.)), Dawidowicz, Pietrowski, Matsui, Frankowski (84. Kacprzycki) – Kugiel (46. Grzelczak)
Widzew Łódź – Zawisza Bydgoszcz 2:1 (1:1)