Po trzech kolejkach nie ma już w Ekstraklasie drużyny z kompletem punktów. Co jeszcze ważniejsze – nie zanotowano jeszcze ani jednego bezbramkowego remisu.
Mecze pucharowe przyniosły huśtawkę nastrojów. Otuchy dodała kibicom postawa Legii, która odprawiła Celtic z bagażem bramek, a w dodatku nieźle prezentowała się piłkarsko. Klasą samą dla siebie w zespole Wojskowych był Miro Radović, który pokazał poziom jaki jest w zasięgu maksymalnie kilku graczy Ekstraklasy.
Dzień później było już normalnie, a Lech Poznań pod wodzą Mariusza Rumaka zanotował n-tą wpadkę na arenie międzynarodowej. Wyjazdowe wyniki Kolejorza w meczach pucharowych są wprost żenujące i nie zmienią tego nawet niezłe osiągnięcia w rewanżach. Ostatecznie jednak dla działaczy liczy się efekt, więc ewentualne przejście Islandczyków w najbliższy czwartek zapewni spokój trenerowi Lecha.
Czytaj także: Podsumowanie rundy jesiennej - Ekstraklasa 2013/2014
Ruch z kolei zremisował bezbramkowo, a więc zanotował lepszy rezultat niż w którymkolwiek z meczów Ekstraklasy. Wszyscy nasi pucharowicze nie potrafią sobie poradzić z grą w systemie liga + puchary. Ani Lech, ani Legia nie znajdują się obecnie w grupie mistrzowskiej, a Niebiescy okupują strefę spadkową.
Reszta ligi ma więc okazję odskoczyć tym zespołom i nie można powiedzieć, że nie próbują. Bramki sypią się w przyzwoitych ilościach, chociaż zbyt często po głupich błędach bramkarzy. Na razie najwięcej strzela liderująca Pogoń, jednak siedem punktów mają też Jaga, Lechia i Bełchatów – mocni kandydaci do gry w grupie mistrzowskiej.
Przed tą kolejką do zespołu Podbeskidzia dołączył Maciej Korzym i wiele osób krytykowało klub z Bielska za zaproponowanie temu zawodnikowi 40 tysięcy miesięcznie. Prawdę mówiąc, nawet jeśli strzeli 15 bramek to nie będą one warte takiej kasy, ale trudno pominąć fakt, że Korzym dobrze wszedł do drużyny, strzelił bramkę, a jego klub wysoko wygrał. Niewykluczone, że kibice Górali doczekają się napastnika tak skutecznego jak kilkanaście miesięcy temu Robert Demjan. A to pomogłoby w utrzymaniu się klubowi, który kolejny raz wymieniany jest w gronie kandydatów do spadku.