Reprezentanci Polski z trzecim zwycięstwem w tegorocznym Eurobaskecie! Podopieczni Mike’a Taylora podnieśli się po wczorajszej przegranej z Izraelem i w dobrym stylu pokonali Finlandię 78:65, zapewniając sobie tym samym 3 miejsce w grupie A.
Początek meczu był bardzo wyrównany, Polakom na dwa punkty udało się odskoczyć po celnym rzucie za trzy niezawodnego Adama Waczyńskiego (9:7). Przewaga Polaków utrzymywała się, a nawet rosła (13:9). Dobrze wyglądali dotychczasowi liderzy kadry: Waczyński oraz Mateusz Ponitka. Finowie jednak cały czas trzymali dystans, a po rzucie Sasu Salina przegrywali ledwo jednym punktem (15:16). Bardzo skutecznie w barwach Polaków grał dzisiaj AJ Slaughter, który często decydował się na rzuty (20:17). Ostatecznie, na koniec pierwszej kwarty, biało-czerwoni mieli trzy oczka więcej od przeciwników (23:20).
Drugą kwartę świetnie zaczął zmiennik Marcina Gortata – Przemysław Karnowski. Najpierw wykorzystał oba wolne, a potem rzucił spod kosza i przewaga Polaków jeszcze urosła (27:20). Coraz lepiej na parkiecie zaczął poczynać sobie jednak rozgrywający Finów i ich najlepszy zawodnik – Petteri Koponen. Jego dobre rozegranie oraz celne rzuty sprawiły, że podopieczni trenera Henrika Dettmana zdołali wyrównać (29:29),a polskim kibicom przypominały się powoli koszmary z wczorajszego meczu. Koponen wciąż trafiał, również z dystansu, jednak Polacy potrafili się otrząsnąć. Po dwóch punktach Damiana Kuliga ,zdobytych po asyście Gortata przewaga wynosiła już znowu pięć punktów. Wtedy kolejną serię zaliczyli rywale. Po rzucie za trzy mającego amerykańskich przodków Shauna Huffa, biało-czerwoni musieli odrabiać stratę (37:39). Ostatnie słowo w tej części należało jednak do Polaków, a konkretnie Waczyńskiego, który swoim trafieniem ustalił wynik do przerwy (42:41).
Czytaj także: Druga porażka Polaków na Eurobaskecie. Izrael minimalnie lepszy...
Trzecia kwarta początkowo była bardzo wyrównana, drużyny co chwila zmieniały się na prowadzeniu. W fińskiej ekipie wiele zależało od Koponena, gdyż jego koledzy byli dużo mniej skuteczni. W polskiej ekipie zdobywanie punktów rozkładało się dużo bardziej równomiernie, a po rzucie za dwa Slaughtera, nasi osiągnęli pięć punktów przewagi (54:49). W trakcie kwarty zakończył się mecz Serbów z Włochami, który wygrali ci pierwsi, odnosząc komplet zwycięstw w fazie grupowej. Stało się jasne, że przegrany trwającego spotkania w 1/8 finału trafi właśnie na rewelacyjną kadrę Serbii, czego obie ekipy chciały uniknąć. Kwartę w lepszych nastrojach kończyli Polacy. Świetnym rzutem za trzy punkty popisał się Łukasz Koszarek i przed ostatnią osłoną gry, nasi koszykarze odskoczyli rywalom na sześć oczek (58:52).
W czwartej kwarcie Polacy grali o wiele lepiej od rywali, a celnymi rzutami popisywali się głównie Karnowski i Waczyński. Efektem było stale rosnące prowadzenie (66:56). Finowie nie bardzo mieli pomysł na grę, poza indywidualnymi zrywami Koponena. Po celnych osobistych Aarona Cela, przewaga biało-czerwonych wynosiła już 13 punktów (71:58)! Chwilę potem trójkę trafił Przemysław Zamojski, jednak momentalnie odpowiedział na to Matti Nuutinen. Następnie ten sam koszykarz trafił za dwa, wykorzystując stratę Polaków (74:63). Więcej błędów jednak Polacy nie popełnili, przez co Finowie nie mieli szans choćby marzyc o doprowadzeniu do dogrywki. Ostateczny wynik (78:65) jest najwyższą wygraną Polaków na Eurobaskecie 2015! Teraz pozostaje tylko czekać na to, z kim zmierzą się w sobotnim meczu 1/8 finału.
Polska – Finlandia 78:65 (23:20, 19:21, 16:11, 20:13)
Polska: Adam Waczyński 17, AJ Slaughter 13 (8 as.), Marcin Gortat 10, Mateusz Ponitka 8 (6 zb.), Damian Kulig 7 – Przemysław Karnowski 10 (5 zb.), Aaron Cel 6, Przemysław Zamojski 4, Łukasz Koszarek 3 (5 str.), Aleksander Czyż 0
Źródło: Eleven Sports
Foto: Andrzej Romański/wikiMedia