Władimir Putin zażądał od wielu europejskich kontrahentów uiszczania opłat za gaz i ropę w rublach. Do sprawy odniósł się szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto. Polityk otwarcie przyznał, że jego kraj spełni warunki.
Zgodnie z dekretem Władimira Putina tzw. „państwa nieprzyjazne” Rosji muszą rozliczać się za gaz w rublach. Władze Polski natychmiast zapowiedziały, że nie spełnią żądań. – Nie zapłacimy Gazpromowi w rublach za dostawy gazu z Rosji. Polska jest przygotowana na różne możliwości i ryzyka – powiedział Piotr Naimski, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.
Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski. Tymczasem wczoraj pojawiła się nieoficjalna informacja Bloomberg, że czterech europejskich odbiorców zdecydowało się na wpłaty w rublach.
Nie wiadomo, o kogo chodzi. Wśród spekulacji pojawiają się Węgry. Nie wiadomo, czy Budapeszt zapłacił w rublach, jednakże władze tego kraju przyznają, że wyrażają taką gotowość.
-85 proc. naszych dostaw gazu i 65 proc. ropy pochodzi z Rosji. Dlaczego? To wynika z posiadanej infrastruktury. Nie robimy tego dla zabawy, nie wybraliśmy takiej sytuacji – tłumaczył szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto.
Polityk przekonuje, że w tej chwili Węgry nie mają alternatywy. Podobną opinię wyrażał jeszcze w czasie kampanii wyborczej Viktor Orban. Przywódca Węgier powiedział na początku kwietnia, że jego kraj zapłaci za gaz w rublach jeśli Rosja o to poprosi. Zapewniał także, że Węgry nie zostaną wciągnięte w wojnę.