„Fakt” pisze o sprawie Izabeli P. Kobieta należała do Świadków Jehowy. Miała chcieć odejść ze zboru.
W poszukiwaniach Izabeli P. uczestniczyli Świadkowie Jehowy. Kobieta przynależy bowiem do tego wyznania. Podobnie jak jej najbliższa rodzina, czyli mąż i ojciec. „Fakt” podaje jednak, że Izabela P. miała jakiś czas temu oświadczyć, że chce odejść ze zboru.
– Teraz okazuje się, że Izabela miała dość przynależności do zboru. Znajomym zwierzyła się nawet, że chce odejść od nich – pisze tabloid na swojej stronie internetowej.
W domu kobiety, jeszcze w czasach młodości, miały panować surowe zasady związane z wiarą. – Tata Izy jest bardzo związany ze Świadkami Jehowy i przestrzega surowych zasad panujących w ich kościele. Nie pozwalał córce np. słuchać ulubionej muzyki. To ją denerwowało już wtedy, gdy była nastolatką – napisano na stronie „Faktu”.
Tabloid podaje też, że kobieta miała nie czuć się szczęśliwa w swoim domu. Pozostawała też w separacji z mężem. Od jakiegoś czasu z nim nie mieszkała. Po tym, gdy została odnaleziona odmówiła kontaktu z rodziną.