Już dziś odbędzie się finał Pucharu Polski, w którym zmierzą się ze sobą Jagiellonia Białystok oraz Lechia Gdańsk. PZPN, pomny doświadczeń z poprzedniego roku, przygotował specjalne zabezpieczenia przeciwko rzucanym na boisko racom.
Finał Pucharu Polski to wielkie wydarzenie. Od kilku lat organizowany jest na Stadionie Narodowym, dzięki czemu znacznie wzrosła jego ranga. W zeszłym roku w Warszawie zmierzyły się ze sobą miejscowa Legia oraz Arka Gdynia. Zwyciężyli piłkarze ze stolicy, jednak ich triumf przyćmiło zachowanie kibiców.
Fani rzucali bowiem na boisko race. Używali też rakietnic, a wystrzeliwane z nich środki pirotechniczne trafiały w dach Stadionu Narodowego. To doprowadziło do uszkodzenia jego konstrukcji. Zachowanie kiboli wywołało w naszym kraju sporą dyskusję. Znów debatowano nad sposobem poradzenia sobie z tego typu ekscesami, lecz jak zwykle stanęło na niczym.
Finał Pucharu Polski. Jagiellonia Białystok-Lechia Gdańsk
W dzisiejszym finałowym meczu zmierzą się ze sobą Jagiellonia Białystok oraz Lechia Gdańsk. Starcie budzi ogromne emocje, ponieważ oba zespoły znajdują się w czołówce polskiej ekstraklasy. Najwięcej do zyskania ma „Jaga”, ponieważ w przypadku triumfu nad Gdańszczanami zapewni sobie awans do europejskich pucharów. Lechia występy w nich ma już zagwarantowane dzięki miejscu, które zajmie w ligowej tabeli (na pewno uplasuje się na podium).
Do meczu pomiędzy wymieniony zespołami skrupulatnie przygotował się też PZPN. Włodarze polskiej federacji piłkarskiej, pomni doświadczeń z poprzedniego roku, postanowili zabezpieczyć się przed wrzucanymi na murawę racami. W tym celu przygotowali specjalne zabezpieczenie, które ma powstrzymać zapędy krewkich kibiców.
Zdjęcie wspomnianego zabezpieczenia umieścił w serwisie Twitter dziennnikarz sport.pl, Sebastian Staszewski. Wyjaśnił on, że przedstawiciele PZPN umieścili przy sektorach, które zajmą kibice obu drużyn, specjalną siatkę.
„Najpierw deszcz rac, później ostrzał z rakietnic… W tym roku PZPN podjął decyzję o rozwieszeniu na PGE Narodowym olbrzymich siatek, które mają chronić przed pirotechniką. O bezpieczeństwo zadba też inna, niż w ubiegłym roku, agencja ochrony” – napisał dziennikarz na swoim profilu społecznościowym. Do wpisu dołączył również zdjęcie.
Czytaj także: Tak „Juras” świętuje zwycięstwo nad Bekavacem [FOTO]