W czwartek wieczorem rozegrano kilka spotkań towarzyskich, w których zagrały wielkie futbolowe potęgi przygotowujące się do pierwszych spotkań eliminacji do Euro 2016.
Najciekawiej zapowiadającymi się meczami były starcia pomiędzy gospodarzami mistrzostw Francuzami, a obrońcami trofeum Hiszpanami oraz pomiędzy Włochami a Holendrami.
Trójkolorowi przystąpili do pierwszego po MŚ meczu towarzyskiego niemal bez zmian w wyjściowym składzie, zaś La Furia Roja została przez Vicente Del Bosque lekko zliftingowana. W składzie Hiszpanii nie zobaczymy już więcej Xaviego ani Xabiego Alonso, którzy zakończyli kariery w reprezentacji, a oprócz nich w meczu z Francją zabrakło m. in. Gerarda Pique czy Jordiego Alby. Od pierwszego gwizdka parę stoperów z Sergio Ramosem tworzył defensor Athleticu Bilbao Mikel San Jose, na bokach obrony grali Cesar Azpilicueta i Daniel Carvajal, a w pomocy wystąpili gracze Atletico Madryt – Koke i Raul Garcia. Pierwsza połowa meczu w Saint Denis była dość nudna. Goście w swoim stylu wymieniali mnóstwo podań i przez 60% czasu gry posiadali piłkę, ale nie przekładało się to na sytuacje strzeleckie. Gospodarze także nie potrafili przekuć groźnych akcji na bramki, a najgroźniejsze sytuacje zmarnował Karim Benzema. Druga połowa przyniosła znacznie lepszą grę Francji. Pierwsze ostrzeżenie Hiszpanie dostali w 50. minucie gdy Benzema skierował piłkę do siatki będąc według arbitra na pozycji spalonej. To czego nie udało się piłkarzowi Realu, dokonał w 73. minucie nowy nabytek Chelsea Loic Remy, który zdobył gola po asyście Mathieu Valbueny, która zwieńczyła kapitalną zespołową akcję Tricolores. Gry Hiszpanów nie potrafili odmienić wprowadzeni po przerwie Isco, David Silva, Pedro czy Paco Alcacer i podopieczni Del Bosque nadal męczyli siebie i kibiców długim wymienianiem piłki, które nie przyniosło im w ostatecznym rachunku nie tylko wyrównania, ale nawet celnego strzału. Zmiany w hiszpańskiej reprezentacji dopiero się zaczynają, ale można się już zastanawiać czy zmiany personalne są tymi, które przywrócą drużynie dawny blask. Moim zdaniem potrzebna jest zmiana stylu gry. Potrójnie złota tiki-taka jest już bowiem totalnie przewidywalna, a kto wie czy bez Xaviego i Iniesty w ogóle możliwa do wykonania.
Czytaj także: 34. kolejka Premier League: Liverpool lepszy od City
W znacznie lepszych humorach mogą za to zasypiać kibice innej ekipy, która całkiem zawiodła na brazylijskim mundialu. Mowa o Włochach, którzy pokonali na własnym stadionie Holandię 2:0 po bramkach Ciro Immobile i Daniela De Rossiego. Starcie z Oranje było debiutem dla nowego selekcjonera Italii Antonio Conte. Były trener Juventusu przeniósł ze Starej Damy do kadry ustawienie 3-5-2 oraz styl rozgrywania akcji i zdobywania bramek. Pierwszy gol dla Azurrich padł bowiem po wzorcowej akcji Juve z poprzednich sezonów. Długa piłka za linię obrony Leonardo Bonucciego padła łupem Ciro Immobile, który minął bramkarza i umieścił piłkę w siatce. Druga bramka to także efekt takiego rozegrania. Tym razem podawał De Rossi, a faulowany w polu karnym był biegnący po gola Simone Zaza. Efektem był faul Martinsa Indi i czerwona kartka dla czarnoskórego defensora Holandii. Jedenastkę pewnie wykorzystał kapitan De Rossi i już po 10. minutach Włosi prowadzili 2:0 i mieli ustawiony mecz do samego końca. W dalszych fazach gry to gospodarze mieli bowiem więcej okazji do podwyższenia wyniku niż Holendrzy do wyrównania. Spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem i wlało w serca tifosich nadzieje na powrót dobrej gry w wykonaniu swoich ulubieńców.
W pozostałych ciekawych meczach, w których wystąpiły europejskie drużyny Szwecja po dwóch golach Zlatana Ibrahimovicia pokonała Estonię, a Chorwacja po dwóch trafieniach Mario Mandżukicia Cypr. Dwa gole nie tracąc żadnego zdobyła także Belgia, która mierzyła się z Australią.
Włochy – Holandia 2:0 (2:0)
C. Immobile (3), D. De Rossi (10 k); cz. kartka – B. Martins Indi (9)
żółte kartki – M. Verratti (74)
Włochy: S. Sirigu – D. Astori, A. Ranocchia, L. Bonucci – M. Darmian (A. Candreva 73.), C. Marchisio (M. Verratti 64.), D. De Rossi (M. Parolo 67.), E. Giaccherini, M. De Sciglio (M. Pasqual 67.) – S. Zaza (M. Destro 73.), C. Immobile (S. Giovinco 77.)
Holandia: J. Cillessen – D. Janmaat (G. van der Wiel 72.), B. Martins Indi, S. De Vrij, D. Blind – W. Sneijder, G. Wijnaldum (L. Fer 85.), N. De Jong (E. Pieters 63). – D. Kuyt, R. Van Persie (L. Narsingh 81.), J. Lens (J. Veltman 12.)
Francja – Hiszpania 1:0 (0:0)
L. Remy (73)
Francja: H. Lloris – M. Debuchy, R. Varane, M. Sakho, P. Evra (L. Digne 68.) – M. Sissoko (M. Schneiderlein 78.), B. Matuidi (Y. Cabaye 68.), P. Pogba – A. Griezmann (L. Remy 59.), K. Benzema, M. Valbuena (R. Cabella 75.)
Hiszpania: D. De Gea – D. Carvajal, S. Ramos, M. San Jose, C. Azpilicueta – S. Busquets (A. Iturraspe 46.), Koke, S. Cazorla (Isco 78.), R. Garcia (D. Silva 58.), C. Fabregas (Pedro 68.) – D. Costa (P. Alcacer 67.)
Chiny – Kuwejt 3:1 (0:1)
Xu Yang (53), Yu Hanchao (64), Wu Lei (91) – T. Nayef (45+2)
Uzbekistan – Jordania 2:0 (0:0)
I. Sergeev (58), S. Dzurajev (93)
Bośnia i Hercegowina – Liechtenstein 3:0 (3:0)
V. Ibisevic (2, 14), E. Dzeko (24)
Irak – Peru 0:2 (0:2)
A. Callens (19), C. Zambrano (26)
Białoruś – Tadżykistan 6:1 (1:1)
I. Stasević (7), S. Kornilenko (55), S. Krivets (59), E. Olehnovich (61), S. Kislyak (62), I. Aleksievich (75) – F. Fatkhulloev (34)
Słowacja – Malta 1:0 (1:0)
A. Nemec (43)
Szwecja – Estonia 2:0 (2:0)
Z. Ibrahimović (3, 24)
Chorwacja – Cypr 2:0 (1:0)
M. Mandzukić (18, 58)
Belgia – Australia 2:0 (1:0)
D. Mertens (18), A. Witsel (77)
fot. pixabay
Aby śledzić informacje sportowe na bieżąco zapraszamy na nasz fanpage: