Coraz więcej niewiadomych ws. nagłej śmierci Gabriela Seweryna w szpitalu w Głogowie. Fani programu „Królowe życia” nie mogą uwierzyć w śmierć projektanta. Wiadomo, że policjanci pojawili się w domu i pracowni Seweryna…
Gabriel Seweryn to znany projektant występujący w programie „Królowe życia”. 54-latek przez wiele lat wytwarzał luksusowe skóry, futra oraz projektował ubrania.
28 listopada Seweryn zaczął się skarżyć fanom na „przeszywający ból” i duszności. Udał się do szpitala w Głogowie. W trakcie transmisji na żywo mówił, że nie może liczyć na pomoc medyków, a pogotowie, które przyjechało po niego, nie pomogło.
– Przyjechali i co? Boże. Przyjechało pogotowie i cyrki odstawiają, zamiast mi pomóc. Mnie tu dusi i nikt nie chce mi nikt pomóc – mówił. Niestety, tego samego dnia pojawiła się informacja o śmierci. Z nieoficjalnych informacji wynika, że doszło do nagłego zatrzymania krążenia…
– Po ok. dwóch godz., kiedy się już wydawało, że będzie lepiej, doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Mimo podjętej reanimacji, która trwała długo, nie udało się przywrócić funkcji życiowych mężczyzny – poinformowała rzeczniczka Ewa Todorov w rozmowie z glogow.naszemiasto.pl.
Śmierć Gabriela Seweryna. Funkcjonariusze w mieszkaniu i lokalu
Reporterzy „Faktu” ustalili, że w środę w pracowni Seweryna pojawiła się policja. Funkcjonariusze przeszukali lokal. Mieli ze sobą także psy tropiące. Wiadomo, że po wszystkim pracownia została zaplombowana przez policję.
Portal myglogow.pl donosi również, że funkcjonariusze przeszukali także mieszkanie Seweryna. Zostało ono zabezpieczone podobnie jak pracownia, jednak taśmy zostały zerwane jeszcze tego samego dnia. Nazajutrz policjanci znowu pojawili się na miejscu. Dokonali kolejnego przeszukania i ponownie je zaplombowali. Nie wiadomo, czego szukają służby…