Wojciech Smarzowski, reżyser kontrowersyjnego filmu „Kler”, zdradził, że sceny kościelne, których w produkcji jest całkiem sporo, nie był kręcone w Polsce. Reżyser zdradził, dlaczego ekipa filmowa zdecydowała się na wyjazd za granicę.
Podczas konferencji prasowej w czasie 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Wojciech Smarzowski opowiedział o kulisach powstawania filmu „Kler”. Reżyser kontrowersyjnego obrazu przyznał, że sceny kościelne nie były rejestrowane w Polsce, lecz poza granicami naszego kraju.
Smarzowski ujawnił, że powstawały one u naszego południowego sąsiada – czyli w Czechach.
„Kler”. Sceny kościelne kręcone w Czechach
Wojciech Smarzowski przyznaje, że nie podejmował próby kręcenia wspomnianych scen w polskich kościołach. Jak twierdzi – i tak nie byłoby to możliwe.
„Wiedzieliśmy, że nie otrzymamy zgody na zdjęcia w kościołach w Polsce, więc nakręciliśmy je w Czechach” – powiedział reżyser filmu „Kler”.
Twórca obrazu zdradził również, że kilku aktorów, którzy mieli wystąpić w filmie, ostatecznie zrezygnowało ze swoich ról. Dodał także, że pojawiły się problemy z uzbieraniem budżetu i gdyby nie wsparcie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz prywatnych sponsorów, film mógłby nie powstać.
Smarzowski ostro o pedofilii w kościele
Wojciech Smarzowski w ostrych słowach skomentował problem pedofilii w kościele. Reżyser filmu „Kler” przyznał, że chciałby, aby „pedofile w sutannach zostali skazani”.
Przy tej okazji reżyser pytany był również o głośną sprawę Romana Polańskiego. „Powiem krótko: pedofilia to pedofilia, trzynaście lat to trzynaście lat” – powiedział.
Gajos: ważny film
Jednym z aktorów, którzy zdecydowali się wystąpić w filmie „Kler” jest Janusz Gajos. Doświadczony aktor w rozmowie z „Newsweekiem” zdradził, dlaczego zdecydował się wystąpić w produkcji Smarzowskiego.
Gajos przyznał, że gdy tylko przeczytał scenariusz zdał sobie sprawę, iż film jest na tyle ważny, że musi wziąć w nim udział. Dodał również, że podziela wizję kościoła Wojciecha Smarzowskiego.
„Nie podważałem wizji Kościoła, jaką przedstawił Smarzowski – sam ją podzielam” – powiedział.