Nie milką echa emocjonującego meczu reprezentacji Polski przeciwko Anglii. Po spotkaniu Kamil Glik znalazł się na celowniku angielskich piłkarzy, którzy… oskarżyli go o rzekomy rasizm. Przez długo czas nie było wiadomo, o co dokładnie chodzi. Teraz portal Sportowe Fakty ustalił, że polski piłkarz miał rzekomo wykonać pewien gest.
Po gwizdku kończącym pierwszą połowę zawodnicy nie zeszli do szatni. Wybuchła potężna awantura i mało brakowało, a doszłoby również do rękoczynów. W rolach głównych wstąpili Kamil Glik, Kyle Walker i Harry Maguire. Skończyło się żółtymi kartkami.
Dopiero po meczu media poznały zarzuty, jakie angielscy piłkarze kierowali pod adresem polskiego obrońcy. Okazuje się, że Maguire miał rzekomo zobaczyć, jak Kamil Glik wykonuje obraźliwy gest, tzw. „monkey gesture” o konotacjach rasistowskich. Miało rzekomo do tego dojść podczas wcześniejszej kłótni Polaka z Walkerem.
„Rzekomy gest „naśladujący małpę” miał spostrzec Harry Maguire i stąd miałaby wyniknąć jego sprzeczka z Glikiem, za którą obaj dostali po żółtej kartce. To właśnie Maguire miał też przekazać swoją relację ze zdarzenia angielskim działaczom” – informuje portal Sportowe Fakty.
Zarówno polscy piłkarze, jak i działacze stanęli murem za obrońcą Kadry. Odpierają zarzuty i wykluczają, aby Glik mógł zachować się w ten sposób. Mimo wszystko, donosem Anglików zajęła się FIFA, która w takich sprawach postępuje rutynowo.
Źr. sportowefakty.wp.pl