Cezary Gmyz, korespondent TVP udał się do Szwecji skąd miał prowadzić relację z pobytu w tym kraju Olgi Tokarczuk. Na miejscu ekipa TVP natrafiła jednak na niespodziewane utrudnienia. Dziennikarz opisał sytuację w mediach społecznościowych.
Wczoraj w filharmonii sztokholmskiej odbyła się uroczysta gala wręczenia literackiej nagrody Nobla Oldze Tokarczuk. Statuetkę polskiej noblistce osobiście wręczył król Karol XVI Gustaw. Dzisiaj natomiast Tokarczuk odwiedziła jedną ze szwedzkich bibliotek w szkole publicznej. Tam pojawił się Cezary Gmyz, który wraz z ekipą TVP chciał relacjonować wydarzenie.
Czytaj także: Tomasz Lis w szpitalu! Trafił na oddział intensywnej terapii
Niespodziewanie jednak, gdy ekipa TVP dotarła na miejsce, pojawiły się problemy. Okazało się bowiem, że dziennikarze z Telewizji Polskiej nie mogą wejść do pomieszczenia, w którym odbywało się spotkanie z polską noblistką. „Dlaczego Szwecja łamie wolność mediów nie pozwalając TVP na relację pobytu noblistki.” – napisał Cezary Gmyz na Twitterze.
Korespondent TVP zwrócił się o pomoc ze strony polskiej dyplomacji. „Tak wygląda wolność prasy w Szwecji @PLinSweden ochraniarze blokujący dostęp TVP pod pozorem ochrony przeciwpożarowej. Proszę @MSZ_RP o interwencję w tej sprawie.” – dodał Gmyz w kolejnym wpisie.
W kolejnym wpisie dziennikarz podkreślił, że to dopiero drugi raz w jego życiu, gdy uniemożliwiono mu wykonywanie obowiązków dziennikarskich. Jak wspomina, pierwszy raz był w Turcji. „Ale tam panował stan wyjątkowy. Turcy jednak po negocjacjach pozwoli pracować. Nie wiem czy w Szwecji panuje stan wyjątkowy.” – podsumował Gmyz.
Czytaj także: Tusk wspomina rozmowę z Merkel. Był wątek dotyczący Polski
Źr. dorzeczy.pl; twitter