Spotkanie Polska-Japonia zostało do tej pory bardzo szeroko skomentowane. Niestety, w głównej mierze nie mówi się o zwycięstwie Polaków na pożegnanie z mundialem, ponieważ wszystko przyćmiły ostatnie minuty spotkania. Głos w sprawie zabrał nawet Adam Małysz, który gorzko ocenił końcówkę meczu.
Po porażkach 1:2 z Senegalem i 0:3 z Kolumbią wiadomo było, że reprezentacja Polski żegna się z tegorocznymi Mistrzostwami Świata. Spotkanie z Japonią miało być meczem o honor i chociaż piłkarzom udało się wygrać to starcie 1:0, to obie drużyny pozostawiły bardzo złe wrażenie.
Wszystko za sprawą ostatnich minut spotkania, podczas których oba zespołu praktycznie odmówiły gry. Japończycy, mimo przegranej, byli usatysfakcjonowani wynikiem i podawali piłkę na własnej połowie nie chcąc przypadkowo dostać żółtej kartki, która okazałaby się problemem w klasyfikacji fair play. Polacy z kolei po bramce Jana Bednarka mieli wygraną w kieszeni i również nie byli skłonni do przeprowadzenia ataku, by nie narazić się na kontrę.
Takim zachowaniem piłkarze obu zespołów narazili się kibicom, a na koniec meczu towarzyszyły im gwizdy. Sprawą zainteresowała się nawet FIFA, która ma zbadać przebieg ostatnich minut spotkania.
Czytaj także: FIFA zabrała głos w sprawie ostatnich minut meczu Polska-Japonia. Drużyny poniosą konsekwencje?
Nic dziwnego, że mecz Polska-Japonia jest szeroko komentowany. O sprawie wypowiedział się nawet Adam Małysz, który stwierdził, że nie dziwi się gwiżdżącym na stadionie kibicom. „Brzydkie było pożegnanie naszych piłkarzy z mistrzostwami świata. Obawiam się, że bardziej niż skromne zwycięstwo zapamiętane zostaną ostatnie, kuriozalne minuty meczu, w których żadnej drużynie nie chciało się już walczyć. Nie dziwią mnie gwizdy kibiców na stadionie” – napisał na Facebooku.
Orzeł z Wisły wspomniał również, że jego oczekiwania co do mundialowych sukcesów były nieco wyższe. „Sam mundial był dla nas nieudany. Nie spodziewałem się finału, ale liczyłem, że uda się wyjść z grupy” – napisał.