W ostatnich tygodniach postacią numer jeden dla polskich kibiców był bez wątpienia Kamil Stoch. Wszyscy zachwycali się jego wspaniałymi zwycięstwami i dyspozycją, dzięki której zdobył drugą w karierze Kryształową Kulę. Nieco w tle pozostawali inni skoczkowie, z których jedni przeżywali życiowe sezony, a inni – wręcz przeciwnie.
Drużyna polskich skoczków w sezonie 2017/2018 nie była już tak dominująca, jak przed rokiem, kiedy to triumfowała w klasyfikacji Pucharu Narodów. W minionym sezonie zdecydowany prym wiedli Norwegowie. Polakom często brakowało równych skoków, a przede wszystkim pojawił się problem z czwartym zawodnikiem.
O ile Dawid Kubacki i Stefan Hula przeżywali prawdopodobnie najlepsze sezony w karierze, o tyle z pewnością nie mogą tego powiedzieć Piotr Żyła i Maciej Kot. Obaj skakali dość przeciętnie i trener Stefan Horngacher w konkursach drużynowych raz stawiał na jednego, raz na drugiego. Nieco więcej szczęścia miał Maciej Kot, ponieważ to właśnie on wystąpił w „drużynówce” na Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu, dzięki czemu przywiózł brązowy medal z tej imprezy.
Czytaj także: Skoki narciarskie: Podsumowanie sezonu 2013/2014
Sam skoczek przyznaje jednak, że był to jedyny jasny punkt minionego sezonu. Klasyfikację generalną Pucharu Świata zakończył dopiero na 21. miejscu, jako piąty z Polaków. Wyżej uplasowali się inni zawodnicy, ponieważ Piotr Żyła był 16., Stefan Hula 13., a Dawid Kubacki 9. Nie wspominając oczywiście o Kamilu Stochu, który szczególnie w drugiej połowie sezonu absolutnie zdominował Puchar Świata.
W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Maciej Kot przyznał, że miniony sezon był dla niego porażką. – Ostatni konkurs był odzwierciedleniem całego sezonu w moim wykonaniu. Ten sezon jest dla mnie osobistą porażką. Nie ma co tego ukrywać. Osłodą jest dla mnie medal Igrzysk Olimpijskich. Zdecydowanie więcej było jednak w tym sezonie goryczy. To jest przykre. Wierzę jednak, że ciężka praca, jaką wykonałem nie pójdzie na marne, będzie procentowała w przyszłości – powiedział.
Czytaj także: Kamil Stoch skomentował wysokość nagród za TCS. Nie był zadowolony