Wicepremier Jarosław Gowin stanowczo twierdzi, że 10 maja wybory prezydenckie w Polsce nie mogą się odbyć. Na Twitterze poinformował, że do swojego zdania będzie przekonywał cały obóz Zjednoczonej Prawicy.
Wciąż nie wiadomo czy 10 maja odbędą się w Polsce wybory prezydenckie. Za wszelką cenę dąży do nich Prawo i Sprawiedliwość, które chciałoby wprowadzić możliwość głosowania korespondencyjnego dla wszystkich obywateli, przy jednoczesnym zamknięciu lokali wyborczych.
Inny pomysł przedstawiło w piątek Porozumienie Jarosława Gowina. Zaproponowało ono wprowadzenie zmiany w Konstytucji, która umożliwiłaby przedłużenie kadencji prezydenta Andrzeja Dudy do 7 lat. Wówczas wybory prezydenckie odbyłyby się dopiero za dwa lata, jednak sam Andrzej Duda nie mógłby w nich już wystartować.
Wciąż nie wiadomo, jak do tej propozycji odniesie się zarówno Prawo i Sprawiedliwość, jak i opozycja. Sam Jarosław Gowin wciąż pozostaje na stanowisku, że 10 maja wybory prezydenckie nie mogą się odbyć. Sprzeciw posłów Porozumienia uniemożliwiłby Prawu i Sprawiedliwości wprowadzenia nowych rozwiązań dotyczących między innymi głosowania korespondencyjnego.
Dziś wicepremier poinformował, że będzie przekonywał obóz Zjednoczonej Prawicy, że wybory nie mogą odbyć się w maju. „Jest dla mnie oczywiste: wybory nie mogą odbyć się 10 maja. Będę do tego przekonywał cały obóz Zjednoczonej Prawicy, bo Polska potrzebuje naszej jedności” – napisał na Twitterze Jarosław Gowin.
Czytaj także: Korwin-Mikke: „Idioci, mordujecie gospodarkę” [WIDEO]
Źr. Twitter/Jarosław Gowin