Jest teoria, że tym wirusem nasza planeta chce się pozbyć nadmiaru ludzi. Zaczynam się z nią zgadzać. Tyle, że poza idiotami pozbędzie się też tych mądrzejszych i to mnie smuci – napisał Mariusz Szczygieł. Dziennikarz opublikował zdjęcia grup ludzi nad Wisłą. W reakcji na tego typu doniesienia, władze Warszawy zdecydowały się na wprowadzenie kolejnych restrykcji w mieście.
Osoby zakażone koronawirusem mogą funkcjonować przez wiele dni bez objawów i nieświadomie zarażać innych ludzi. Poza tym, choć większość młodych osób przechodzi COVID-19 bez komplikacji, to jednak nie znamy długofalowych konsekwencji przebycia tej choroby. Dlatego WHO i rządy wielu krajów świata w walce z epidemią, decydują się na maksymalne ograniczenie migracji ludzi.
W Polsce od soboty obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Po pierwszych dniach w sieci udostępniono wiele materiałów, na których widać opustoszałe miasta – dowód, że Polacy, w przeciwieństwie do zachodnich narodów, potrafili się natychmiast zorganizować. Niestety wytrwałość skończyła się niektórym już po kilku dniach.
Mariusz Szczygieł był na spacerze nad Wisłą. „To jest niebywałe ile widziałem grup zwłaszcza młodzieży”
Mariusz Szczygieł zamieścił w sieci zdjęcia grup warszawiaków, które bawiły się beztrosko na Bulwarach Wiślanych. „Jestem przekonany, że władze będą musiały wprowadzić stan wyjątkowy albo obowiązkową ogólnokrajową kwarantannę dla wszystkich. Dziś nad Wisłą… To jest niebywałe ile widziałem grup zwłaszcza młodzieży, które nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji albo są programowymi ignorantami” – napisał.
Dziennikarz przypomina, że nosicielami koronawirusa we Włoszech była młodzież. Część z nich nie zrezygnowała z kontaktów ze znajomymi, choć pozamykano kluby, restauracje i wiele innych miejsc publicznych. „Jest teoria, że tym wirusem nasza planeta chce się pozbyć nadmiaru ludzi. Zaczynam się z nią zgadzać. Tyle, że poza idiotami pozbędzie się też tych mądrzejszych i to mnie smuci” – podkreślił Szczygieł.
Reakcja władz miasta: Zakaz spożywania alkoholu
Podobnych doniesień na temat zachowania mieszkańców Warszawy było więcej. W czwartek zareagował stołeczny ratusz. „”Dbajmy o siebie i innych. To nasza wspólna odpowiedzialność. Nie spotykamy się nad Wisłą! Nie spędzamy czasu w grupach” – czytamy w komunikacie oficjalnego profilu władz miejskich.
Urzędnicy zdecydowali, że wszystkie miejsca nad Wisłą zostają zamknięte do odwołania. Dodatkowo wprowadzono zakaz spożywania alkoholu nad rzeką. – Nie zamykamy bulwarów jako takich, nie zamykamy plaży Poniatówka, ale na czas kryzysu epidemicznego w Warszawie wprowadzamy w tych miejscach zakaz spożywania alkoholu – poinformowała rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka.
Pomóc w przestrzeganiu dyscypliny będą mogli strażnicy miejscy. Co prawda nie mogą oni legitymować ludzi przebywających w grupach, jednak będą ich kontrolować i tłumaczyć konieczność przestrzegania zaleceń władz. – Te najbliższe dni mimo poprawy pogody to nie są dni, w których powinniśmy się zachowywać tak jak kiedyś – podkreśla prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Źródło: Facebook, Twitter, wyborcza.pl