38-letnia Polka przebywała w Niemczech, ale stamtąd udała się do Włoch. Pewnego wieczoru zapłakana zadzwoniła do matki i twierdziła, że może paść ofiarą procederu jakim jest handel żywym towarem.
Mieszkająca w Niemczech Polka pojechała do Włoch. Miała tam odwiedzić poznanego niedawno znajomego. W trakcie wizyty zaczęła przypuszczać, że mężczyzna ma złe zamiary i szykuje ją na sprzedaż.
Skontaktowała się z matką przebywającą w Polsce, a ta natychmiast zawiadomiła polską policję. Mundurowi potraktowali sprawę poważnie, bo obawiali się, że może faktycznie chodzić o handel żywym towarem.
Czytaj także: Wepchnął kolegę pod samochód. Kierowca wykazał się refleksem [WIDEO]
Skontaktowali się więc z kobietą będącą we Włoszech. 38-latka była zdenerwowana, płakała i nie potrafiła podać adresu, w którym przebywa. Dzięki pomocy funkcjonariuszy w końcu udało się ustalić miejsce jej pobytu.
Śledczy pokierowali kobietę w stronę najbliższego posterunku. Obecnie nie zagraża jej żadne niebezpieczeństwo. Sprawą ma zająć się włoska policja. Tamtejsi funkcjonariusze wyjaśnią okoliczności tej zagadkowej sprawy.
Czytaj także: „Afera bananowa”. Piotr Gliński zabrał głos
Czytaj także: Lekarz zemdlał podczas reanimacji. Ratował swoją żonę
Źr. o2.pl