Wczoraj doszło do groźnego incydentu na lotnisku w Hanowerze. Wg pierwszych doniesień sytuacja była groźna, bo na pas startowy wjechał samochód na polskich numerach rejestracyjnych. Teraz wiadomo, kto siedział za kierownicą.
Wczoraj w godzinach popołudniowych doszło do zakłócenia pracy lotniska w Hanowerze, bo samochód osobowy na polskich tablicach rejestracyjnych przedarł się przez bramę. Kierowca wjechał na pas startowy i przez chwilę podążał za samolotem, który właśnie wylądował.
Czytaj także: Pogoda w Sylwestra nie zachwyci. Nadciąga Yvette
Służby porządkowe przeprowadziły natychmiastową interwencję. Ochrona zatrzymała i obezwładniła kierowcę. Incydent spowodował duże utrudnienia w ruchu lotniczym. Wstrzymano starty i lądowania maszyn. „Nigdy nie było takiego incydentu w historii lotniska.” – przyznał dyrektor portu lotniczego Raoul Hille.
Obecnie kierownictwo lotniska już przywróciło normalny ruch lotniczy, ponieważ sytuacja została opanowana. Według doniesień dziennika „Bild”, za kierownicą samochodu siedział 21-letni Polak. Młody mężczyzna zażył wcześniej środki odurzające w postaci kokainy i amfetaminy.
Czytaj także: Chabior: „Aktor jest od grania, a d*pa od sr***”
Funkcjonariusze służb cały czas wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Wcześniej pojawiły się informacje o tym, że młody kierowca nie miał przy sobie żadnych dokumentów potwierdzających jego tożsamość.
Źr. wprost.pl