Trener Transferu Bydgoszcz – Vital Heynen udzielił wywiadu dla portalu „SportoweFakty.pl” po spotkaniu z PGE Skrą Bełchatów. Belg opowiada w nim m.in. o sile polskiej ligi, jak i o szansach swojego klubu w lidze oraz reprezentantów PlusLigi w Lidze Mistrzów.
Szkoleniowiec reprezentacji Niemiec jasno stwierdził, czemu jego klub przegrał z Skrą. – Łatwo jest przyjechać do Bełchatowa i grać ze Skrą. Dlaczego? Wiadomo bowiem, że jeśli oni zagrają dobrze, to nie masz szans. To naprawdę proste. Nie ma sensu winić wtedy swojego zespołu. Jeśli oni robią swoje, nie jesteś w stanie nic poradzić – mówi, po czym dodaje – Skra jest faworytem do wszystkich tytułów w tym sezonie – w lidze, w Lidze Mistrzów i Pucharze Polski. 46-latek dodaje, ze jego zdaniem „Pszczółki” mają szansę na Final Four LM, a może nawet i na finał.
Mimo dotkliwej klęski, Heynen widzi pozytywy tego meczu – Najlepszym sposobem nauki są właśnie porażki. Zwycięstwo zawsze coś ukrywa. Przegrana z kolei obnaża wszystko. Jako trener najwięcej wynoszę więc z tych meczów, których nie wygrywam, choć oczywiście nie jest to miłe i przyjemne – stwierdza.
Czytaj także: Tille: Musimy wychodzić na boisko, grać i czerpać z tego radość
Przed bydgoszczanami teraz kolejny bardzo trudny pojedynek. Do hali Łuczniczka przyjeżdża Asseco Resovia Rzeszów – Jeśli nie pokonają nas łatwo, to my wygramy. Nie mam z tym problemu. Mówimy o takiej samej sytuacji jak w przypadku Bełchatowa. Jeśli Resovia nie zagra dobrze, a mam taką nadzieję, bo przecież nie musi, to jej wybór, wtedy możemy ją pokonać – krótko komentuje były siatkarz.
Następnie rozmowa przeniosła się na temat całej ligi, którą już wcześniej Belg nazwał czołową na świecie. – PlusLiga jest dużo silniejsza, a nie tylko silniejsza. Jeśli grasz z zespołem, który w poprzednich rozgrywkach był piąty, a teraz jest jedenasty, i nie ma tu mowy o przypadku, to zmiana widoczna jest gołym okiem – mówi trener, po czym dodaje – Polska jest na dobrej drodze, żeby zostać zdecydowanie najlepszą ligą. Wydaje mi się, że już ją jest, ale jeśli nie, to za rok będzie już na pewno.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl