Trener Mike Taylor postawił w meczu z Islandią na szeroką rotację i na parkiecie zobaczyliśmy całą dwunastkę “Biało-Czerwonych”. – Wszyscy zagrali, zapunktowali, co jest ważne dla atmosfery – mówi Adam Hrycaniuk.
Polacy wygrali 91:61, chociaż w pierwszej połowie Islandczycy byli naprawdę bardzo wymagającym rywalem. Kluczowa była jednak trzecia kwarta, w której nasz zespół pozwolił rywalom na zdobycie zaledwie ośmiu punktów.
– Wykonaliśmy dzisiejszy plan. Wiedzieliśmy jak ten mecz będzie wyglądał, że będzie dużo walki, dużo zmian w obronie. To taki trochę inny mecz niż wszystkie pozostałe. Chodziło o to, aby zachować chłodną głowę, nie spieszyć się z rzutami, a podawać piłkę lub spenetrować i odrzucić. Na początku nam się to nie udawało, ale później coś zaskoczyło. Podejmowaliśmy dobre decyzje w ataku – mówi Adam Hrycaniuk.
Czytaj także: Beznadziejna gra Polaków na turnieju w Macedonii!
To nie był jednak prosty mecz dla graczy wysokich. Islandczycy przez większą część spotkania grali bez klasycznego środkowego, przez co polscy centrzy mogli mieć problemy – zarówno w obronie, jak i w ataku.
– Jako wysocy zawodnicy mieliśmy plan, żeby przy podwojeniach oddawać piłkę. Było więc mniej gry jeden na jeden, a oddawanie piłek do zawodników na obwodzie. Zagraliśmy kilka takich akcji ze środka na zewnątrz i przyniosły one skutek – podkreśla Hrycaniuk.
W pierwszej piątce kadry wyszedł dzisiaj Damian Kulig, a nie Przemysław Karnowski. Była to jednak zmiana taktyczna, wynikająca z planu pod tego konkretnego rywala.
– Chodziło nam przede wszystkim o dostosowanie się do przeciwnika, żeby nasza gra pozytywnie wyglądała. Damian Kulig dobrze zaczął, a później Przemek Karnowski go udanie zmienił. Mieliśmy sporą rotację ławką w tym spotkaniu. Wszyscy zagrali, zapunktowali, co jest ważne dla atmosfery. Podstawowi zawodnicy mogli też odpocząć – dodaje Adam Hrycaniuk.
Terminarz reprezentacji Polski na EuroBaskecie 2017 (transmisje w TVP Sport):
niedziela, 3 września: Finlandia – Polska, godz. 19.00
wtorek, 5 września: Polska – Francja, godz. 15.30
środa, 6 września: Grecja – Polska, godz. 16.30