Ian Cognito był popularnym na Wyspach Brytyjskich komikiem. Mężczyzna zmarł na scenie podczas występu. Wcześniej sam żartował ze swojego stanu zdrowia.
Jak informują media Ian Cognito występował w barze The Atic w Bicester. Organizator wydarzenia, Andrew Bird przyznał później, że 60-letni komik przed występem skarżył się na złe samopoczucie. Sam jednak podjął decyzję, że wyjdzie na scenę.
Czytaj także: „Taniec z gwiazdami”. Joanna Mazur dostała mieszkanie
Czytaj także: Magda Gessler dementuje plotki o programie \"Kuchenne rewolucje\
„Zachowywał się normalnie, jego głos był donośny. Pomyślałem sobie nawet: „ma dziś dobry dzień” – wspomina Bird. Co więcej, Ian Cognito sam żartował ze swojego złego stanu zdrowia. „Wyobraźcie sobie, co by było, gdybym tu przed wami umarł.” – mówił ze sceny.
Wkrótce po tej wypowiedzi, 60-latek zaczął bardzo ciężko oddychać. W końcu osunął się na scenę i przez dłuższy czas leżał w bezruchu. Nikt jednak nie pomógł, bo wszyscy sądzili, że to kolejny żart komika.
„Wszyscy myśleli, że żartuje”
W końcu Andrew Bird jako pierwszy wszedł na scenę, zaniepokojony długim bezruchem komika. „Wszyscy w tym tłumie, w tym ja, myśleli, że żartuje.” – wspomina.
Czytaj także: Żandarmeria aresztowała czterech żołnierzy
Gdy jednak okazało się, że Cognito nie reaguje na bodźce, Bird zdał sobie sprawę, że sytuacja jest poważna. Na miejsce wezwano pogotowie, ale reanimacja nie przyniosła rezultatu.
Źr. wprost.pl