Izraelskie media informują o incydencie na terenie polskiej ambasady w Tel Awiwie. Nieznani sprawcy umieścili na bramie placówki obraźliwe hasła pod adresem Polaków. MSZ zwróciło się do władz Izraela z prośbą o wyjaśnienie sprawy i zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom ambasady.
W niedzielę izraelskie media poinformowały o zdewastowaniu bramy i tablicy w polskiej placówce dyplomatycznej w Tel Awiwie. Na fotografiach widać wulgarne, obraźliwe treści pod adresem Polaków w języku angielskim. Chuligani pisali m.in. o „polskich mordercach”. Poza tym na zdjęciu można dostrzec swastykę.
#Israel police have opened an investigation after entrance to @PLinIsrael embassy in #TelAviv was vandalized with swastikas and other derogatory terms pic.twitter.com/xZ1Ajqqe3G
— Anna Ahronheim (@AAhronheim) 18 lutego 2018
Czytaj także: Minister Czaputowicz reaguje na dewastację polskiej ambasady w Izraelu
Grafitti painted at entrance to Polish embassy in Tel Aviv, Israel. pic.twitter.com/1nYcBCMd2a
— Noga Tarnopolsky (@NTarnopolsky) 18 lutego 2018
MSZ interweniuje
Po ujawnieniu sprawy głos zabrało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Resort poinformował, że zwrócono się do Izraela o wyjaśnienie sprawy oraz o zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom placówki w Tel Awiwie.
Reakcja na słowa Morawieckiego?
Izraelskie media łączą incydent z wystąpieniem premiera Mateusza Morawieckiego podczas sobotniej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Przypomnijmy, że szef polskiego rządu, odpowiadając na pytanie dziennikarza New York Times, odniósł się do problemu kolaboracji w II wojnie światowej.
„Jest to niezmiernie istotne, żeby zrozumieć, że oczywiście nie będzie postrzegane jako działalność przestępcza, jeżeli ktoś powie, że byli polscy sprawcy, tak samo jak byli żydowscy sprawcy, rosyjscy, ukraińscy, nie tylko niemieccy” – stwierdził Morawiecki.
Słowa polskiego premiera o „żydowskich sprawcach” wywołały oburzenie po stronie izraelskiej. Premier Benjamin Netanjahu nazwał wypowiedź Morawieckiego „oburzającą”. Z kolei Światowy Kongres Żydów zażądał przeprosin od szefa polskiego rządu. Wypowiedź z Monachium była również tematem niedzielnej rozmowy telefonicznej pomiędzy premierami Polski i Izraela.