Do ostrego spięcia dyplomatycznego doszło na linii Ankara-Rotterdam. Podróżujący do Holandii minister spraw zagranicznych Turcji nie otrzymał zgody na lądowanie na lotnisku, a jego samolot został zawrócony. Tureccy politycy ostro zaatakowali rząd Holandii, a w Rotterdamie wybuchły intensywne zamieszki z udziałem społeczności tureckiej.
Minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu podróżował do Holandii w celu udziału w wiecu, na którym chciał namawiać tureckich imigrantów do głosowania w zbliżającym się referendum za zwiększeniem uprawnień prezydenta Erdogana. Jego samolot nie został jednak dopuszczony do lądowania, co wywołało potężne spięcie dyplomatyczne.
Przywódcy Turcji nazwali rząd holenderski mianem „potomków nazistów” i zamknęli ambasadę oraz konsulat Holandii w Ankarze i Stambule. Budynki zostały otoczone taśmami bezpieczeństwa. Tymczasem w Rotterdamie pod konsulatem Turcji wybuchły zamieszki. Zgromadzeni przedstawiciele społeczności tureckiej wyrażali oburzenie zachowaniem rządu holenderskiego. Musiała interweniować policja, która rozpędziła zgromadzenie przy użyciu pałek, armatek wodnych i psów.
Europa pierwszej prędkości. Można odpowiedzieć prezydentowi Francji: My mamy zasady, Wy macie zamieszki ;) #Rotterdam #Hollande pic.twitter.com/GXk9vuBa9y
— Karol Rabenda (@KarolRabenda) 12 marca 2017
Dzicz. #jprdl#Rotterdam
pic.twitter.com/vmZ6AtAXdV— Piotr Lis (@Piotr_Lis_) 12 marca 2017
W Rotterdamie Policja myje samochody obywatelom, a wy się czepiacie… #Rotterdampic.twitter.com/I9eOy7NFNQ
— Piotr Lis (@Piotr_Lis_) 12 marca 2017
Źródło: tvp.info; Twitter.com
Fot.: Twitter.com