Jeden z użytkowników serwisu społecznościowego Wykop.pl opublikował w sieci ogłoszenie, które znalazł lęborskim Urzędzie Pracy. Tym by się mogła zająć prokuratura – pisze.
Okazuje się, że Urząd Pracy poszukuje osoby, która podejmie staż w magazynie. Do jej zadań należeć będzie… „krojenie i pakowanie pieczywa”. Wynagrodzenie za tego typu zajęcie opiewa na niecały tysiąc złotych.
Kolejny przykład jak Urząd Pracy tak naprawdę psuje rynek pracy. Przecież to jest jawne nadużywanie publicznych pieniędzy na rzecz jakiegoś Januszexu. Praca po 8 godzin dziennie za 1000 zł brutto + dofinansowanie stanowiska, oczywiście na koszt podatnika. Tym by się mogła zająć prokuratura – pisze Wykopowicz.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Wymagania stawiane przez Urząd Pracy w tym zakresie są niewielkie. Tak naprawdę wystarczy jedynie podstawowe wykształcenie. Praca jest w charakterze dwuzmianowym, przez sześć miesięcy, 40 godzin tygodniowo.
Gdyby do wykonywania podobnego zajęcia pracodawca chciał zatrudnić osobę na normalną umowę a nie staż musiałby się liczyć z kosztem rzędu minimum 2 tys. złotych brutto miesięcznie, a od stycznia 2018 roku – 2,1 tys. brutto.
Internauci, którzy komentowali wpis zastanawiają się czy staż jest dofinansowywany z Urzędu Pracy. Jeżeli taka sytuacja faktycznie ma miejsce, jest to ich zdaniem wyjątkowo oburzające. Wówczas okazałoby się bowiem, że państwo dokłada pieniądze do prywatnego interesu.
Portal wp.pl skontaktował się z przedstawicielami UP w Lęborku. O sprawę zapytaliśmy przedstawicieli urzędu pracy. Jak czytamy w odpowiedzi, organizator stażu zadeklarował, że po sześciu miesiącach zatrudni bezrobotnych na dalszy okres w ramach umowy o pracę w pełnym wymiarze czasu – czytamy. Przedstawicielka instytucji dodała również, że kierowanie osób bezrobotnych na staż uzależnione jest od środków dostępnych w funduszu pracy. Stypendium dla stażystów oraz składki na ubezpieczenie zdrowotne opłaca starosta.
źródło: Wykop.pl, wp.pl
Fot. Pixabay.com