Jacek Murański po raz pierwszy zabrał głos od śmierci jego syna Mateusza, która wstrząsnęła środowiskiem freak fighterów. Ojciec zmarłego ujawnił prawdziwy powód śmierci jego syna. Okazuje się, że znacznie różni się on od krążących plotek.
Śmierć Mateusza Murańskiego wstrząsnęła opinią publiczną. W rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim z salon24.pl po raz pierwszy opowiedział o sprawie ojciec zmarłego, Jacek Murański. To on znalazł martwego syna w jego mieszkaniu.
Murański przyznał, że rozpoczął reanimację syna i od razu wezwał pogotowie. Choć ratownicy pojawili się błyskawicznie, nie udało się już przywrócić jego syna do życia. Później lekarz powiedział, że Mateusz zmarł dużo wcześniej, około godziny 3 w nocy.
Wśród internautów szybko pojawiło się mnóstwo spekulacji na temat przyczyn śmierci Mateusza. Niektórzy sugerowali nawet przedawkowanie narkotyków. Tym plotkom zdecydowanie zaprzeczył Jacek Murański.
„Przyczyną zgonu Mateusza mogło być gwałtowne zatrzymanie akcji serca prawdopodobnie z powodu uduszenia, w połączeniu z ekstremalnym nocnym bezdechem, na który od wielu lat chorował. Ale lekarka nie rozwinęła tego. Szczegółowe wyniki sekcji zwłok będą za około pół roku. Wiemy, że w jego żołądku nie znaleziono żadnych lekarstw. W domu nie było żadnego oxycodonu. Boli mnie, że pamięć po Mateuszu jest hańbiona podawaniem kłamliwych informacji” – powiedział Murański.
Przeczytaj również:
- Jacek Murański zabrał głos po śmierci syna. To pierwszy taki wywiad
- Owady jako żywność w przedszkolu w Wielkopolsce? Wybuchła burza! „Hejt i groźby” [WIDEO]
- Zarobki w Biedronce. Będzie zaskoczeni pensjami w sklepach dyskontu
Źr. o2.pl; salon24.pl