Klientka lubelskiego sklepu E.Leclerc przy ul. Zana opublikowała w sieci wstrząsające nagranie. Widać na nim, że na paletach z jajkami znajduje się… całe mrowie larw.
„Robactwo w jajkach, smród na całą alejkę. Przechodząc obok słychać szmer robali pod folią. Fetor niesamowity” – opowiada pani Weronika w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim”. „Po zgłoszeniu do personelu jeszcze przez godzinę naszych zakupów nikt nie przebrał tych palet, tylko to jedno opakowanie zostało zabrane” – dodała.
Kobieta opublikowała w sieci wideo, na którym widać, iż w paletach z jajkami znajduje się całe mrowie białych larw. Widok jest naprawdę obrzydliwy.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Dziennikarze serwisu internetowego gloswojewodzki.pl postanowili interweniować i zasięgnąć opinii na temat bulwersującej sprawy u dyrektor sklepu, pani Magdaleny Stopy. Przedstawicielka sieci handlowej przyznaje, że film faktycznie został zarejestrowany w markecie przy ul. Zana.
„W reakcji na zamieszczoną informację dotyczącą larw znajdujących się w wytłoczkach z jajami, informujemy, że takie zdarzenie faktycznie miało miejsce. Jest nam bardzo przykro, tym bardziej, że nigdy nie było takiej sytuacji w naszym hipermarkecie w Lublinie przy ul. Zana. Pragniemy wyjaśnić, że podjęto szeroko zakrojone, odpowiedzialne działania celem wyjaśnienia, jak doszło do opisanego przypadku i wszczęto procedury przeciwdziałania takim sytuacjom. Stwierdziliśmy obecność larw muchy plujki, która prawdopodobnie na etapie transportu zniosła jaja. Produkt, który znajdowały się w hali sprzedaży nie był przeterminowany i nie zauważono rozwijających się w nim larw. Zaraz po zgłoszeniu przez klientkę sprawy towar został wycofany ze sprzedaży” – czytamy w przesłanym do dziennikarzy portalu oświadczeniu.
„Miejsce w którym się znajdował zanieczyszczony towar zostało dokładnie umyte, tak, że spełnia wszelkie kryteria sanitarno – epidemiologiczne, co potwierdza protokół z kontroli sanitarnej (SANEPID) przeprowadzonej w dniu dzisiejszym. Opisana sytuacja jest dla nas wszystkich niezwykle przykra. Chcemy zapewnić, że proces kontroli jakości wszystkich produktów na każdym etapie przechowywania jest na najwyższym poziomie, od 2007 wprowadziliśmy system HACCP regulujący procedury jakościowe produktów spożywczych. Opisany incydent skłonił nas do jeszcze intensywniejszej kontroli jakości produktów począwszy od przyjęcia towaru, przechowywania w chłodni aż do ich sprzedaży” – pisze dyrektor hipermarketu.
źródło: Dziennik Wschodni, gloswojewodzki.pl
Fot. YouTube/Głos Wojewódzki