W rewanżowym spotkaniu o przed ostatnią lokatę w PlusLidze AZS Częstochowa miał wszystko, by w dwumeczu przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. BBTS Bielsko-Biała wziął się jednak w garść, wygrywając „złotego seta”, dzięki czemu zepchnęli „Akademików” na dno tabeli.
Mimo to na pewno bielszczanie nie mogą być zadowoleni z meczu, jak i przebiegu całego sezonu. Zajęcie 13. miejsca na pewno nie było spełnieniem marzeń każdej osoby związanej z klubem. Nie pomogły ciekawe transfery, które miały pomóc w osiągnięciu ciekawego wyniku. Ostatni mecz był obrazem tego, jak nierównomierną formę prezentowali siatkarze BBTS-u. Ostateczne zwycięstwo w tzw. „złotym secie” cieszy jednak rozgrywającego – Grzegorza Pilarza oraz trenera – Piotra Gruszkę.
Grzegorz Pilarz: Mecz był jednostronny, ponieważ trzy sety rozgrywane były do jednej bramki. Nie byliśmy w stanie nawiązać walki z przeciwnikiem. Pozytywne jest to, że zespół zareagował w złotym secie i udało się odwrócić losy spotkania na naszą korzyść. Jedyne, z czego możemy się cieszyć, to gra w decydującej partii.
Czytaj także: PlusLiga: Lotos wziąż niepokonany!
Piotr Gruszka: Cieszę się, że zakończyliśmy ten sezon złotym setem. Mecz miał dwa oblicza. Trzy przegrane sety, trudne momenty, gra pod presją, kiedy zupełnie sobie nie radziliśmy, a później ostatni set – dobra energia, odwaga i zdecydowanie pozwoliły nam zwyciężyć.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: Fot.: wikimeida/Grzegorz Jereczek