Jakub Baryła poskarżył się w rozmowie z wpolityce.pl na Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Nastolatek, który kilka miesięcy temu próbował zablokować Marsz Równości przekonuje, że wraz z rodziną jest zastraszany przez OMZRiK. – Oburza mnie, że neo-marksistowski ośrodek, jakim jest OMZRiK, stawia Krzyż Święty na równi z obelgą, co jest niedopuszczalną obrazą Majestatu Bożego – przekonuje.
W sierpniu ulicami Płocka przeszedł Marsz Równości. O wydarzeniu zrobiło się głośno za sprawą incydentu z udziałem Jakuba Baryły. 15-latek postanowił zatrzymać pochód stając na jego drodze z krzyżem w ręku. Policja zabrała go z trasy marszu, jednak wydarzenie rozniosło się szerokim echem w mediach.
Kilka miesięcy później Jakub Baryła udzielił wywiadu portalowi wpolityce.pl, w którym skrytykował zachowanie Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych wobec jego rodziny. – 22 listopada moi rodzice otrzymali korespondencję sądową z której wynikało, że są wezwani na przesłuchanie „z wniosku Jakuba Baryły” – stwierdził.
Baryła twierdzi, że policja odmówiła wszczęcia postępowania, ponieważ nie dostrzegała znamion czynu zabronionego. Podobnie miała postąpić prokuratura. – Jednak wyrok nie jest prawomocny z racji, ponieważ od decyzji odwołał się OMZRiK – relacjonuje 15-latek.
Ze słów Baryły wynika, że ośrodek domaga się przyznania stałego kuratora sądowego dla niego i sześciu osób, które „obrażały wulgarnymi słowami manifestantów”.
– Jest to tłumaczone „potrzebą zajęcia się” moją osobą. Oburza mnie, że neo-marksistowski ośrodek, jakim jest OMZRiK, stawia Krzyż Święty na równi z obelgą, co jest niedopuszczalną obrazą Majestatu Bożego – stwierdził. – Tak, to nękanie i zastraszanie mnie i mojej rodziny – dodał.
Źródło: wpolityce.pl, Twitter