Rozstanie Jarosława Kreta i Beaty Tadli to w ostatnim czasie jeden z ulubionych tematów medialnych w Polsce. Wiele wskazuje na to, że popularny prezenter pogody chciałby wrócić do byłej partnerki, a nawet planował oświadczyny w programie na żywo.
Związek Jarosława Kreta i Beaty Tadli był w Polsce szeroko komentowany. Sami zainteresowani również nie szczędzili sobie gorzkich słów w mediach, co więcej, dochodziło między nimi do delikatnych spięć nawet podczas programów na żywo. Tym bardziej ostatnie doniesienia mogą dla wielu osób wydawać się zaskakujące.
Jak informuje „Super Express”, Jarosław Kret podczas finałowego odcinka „Tańca z Gwiazdami” próbował… oświadczyć się Beacie Tadli. Jak informuje osoba związana z produkcją, próbowano mu ten plan wyperswadować. – Gdy tylko produkcja usłyszała o jego planach, próbowała mu wyperswadować, że to zły pomysł. Program jest przecież na żywo, ma swój scenariusz i czas emisji. Jednak nikt nie wiedział, jak to ostatecznie się rozegra – czytamy.
Jarosław Kret planował oświadczyny w momencie gratulacji, ale ostatecznie na drodze stanął mu… Popek. To właśnie on pojawił się w kolejce do Beaty Tadli przed prezenterem pogody, a dziennikarka po przyjęciu gratulacji od razu podeszła do innego uczestnika, Krzysztofa Gojdzia.
Czytaj także: Ostra wymiana zdań w programie na żywo. Kret i Tadla mówili o... pierścionku zaręczynowym! [WIDEO]
Dziennikarze „Super Expressu” postanowili zapytać Tadli o komentarz w tej sprawie. Mówi on wiele o podejściu dziennikarki do byłego partnera. – Jak to dobrze, że nie muszę się nad tym zastanawiać – powiedziała.
Czytaj także: Steven Fulop: chcę być ambasadorem USA w Polsce