Matka 5-letniego Dawida Żukowskiego nalazła się pod ostrzałem internautów jeszcze podczas poszukiwań chłopca. Po tym, jak odnaleziono jego zwłoki, ataki nasiliły się. Wiele osób zarzuca kobiecie brak odpowiednio szybkiej reakcji na zaginięcie chłopca oraz zbyt słabe zaangażowanie w jego poszukiwania. Na te zarzuty zareagowała Joanna Racewicz, stając po stronie matki Dawida.
W trakcie poszukiwań dziecka w internecie na forach i grupach związanych z zaginięciem Dawida pojawiły się zarzuty formułowane pod adresem jego matki. Internauci wypominali kobiecie, że ta „nie szuka chłopca” i „nie pokazuje się w mediach”. Pojawiły się informacje, że kobieta bierze silne leki i nie wychodzi z domu.
„W przypadku zaginięcia dziecka nie potrafiłabym leżeć i płakać bezczynnie. Dla mnie to dziwne i tyle” – napisała jedna z internautek.
„Za zwykłym psem jak mi zaginął chodziłam między blokami tygodniami, dawałam ogłoszenia gdzie tylko się dało. Tym bardziej szukałabym wszędzie pomocy jakby moje dziecko zaginęło” – dodała inna.
„Dlaczego mama Dawida się ukrywa? Na jej miejscu dopóki byłaby nadzieja szukałabym dziecka, prosiła o pomoc wszystkich, a nie zamknęła się w domu i uciekała przed światem. Dziwne to strasznie się robi… Ja bym sama szukała, dzwoniła od domu do domu i pytała. Jeździła po firmach i błagała o monitoring, o sprawdzenie go. A ona? Psychotropy i z domu nie wychodzi, a przecież jej dziecko może żyć. Jeśli chodzi o życie swojego dziecka człowiek postępuje instynktownie… walczy i szuka” – napisała jedna z uczestniczek dyskusji.
Screeny powyższych komentarzy można zobaczyć TUTAJ
Joanna Racewicz stanęła w obronie matki Dawida
Polska dziennikarka i prezenterka postanowiła stanąć w obronie matki chłopca.
Mama Dawida dziękuje wszystkim, którzy Go szukali, wszystkim, którym los jej Synka nie był obojętny. Prosi o modlitwę za Jego duszę. I niemal natychmiast dostaje w twarz oskarżeniami – że za późno zareagowała, że zlekceważyła zagrożenie, że to ona jest winna tragedii. Dostaje cios w najczulsze miejsce w sercu. Nie znam osoby, której los Dawida byłby obojętny. Właśnie dlatego i właśnie teraz potrzeba ciszy. Ciszy i modlitwy. Nie krzyku, nie oskarżeń, ani ocen. To nie czas dla Katonów. Mama, dziadkowie, rodzina… Próbuję wyobrazić sobie piekło, przez które właśnie idą… Strata, podwójna strata, w tak dramatycznych okolicznościach rozrywa dusze –napisała Racewicz.
W dalszej części wpisu dziennikarka odniosła się do własnych dramatycznych doświadczeń. Ona również żegnała ukochanego męża, Pawła Janeczka, na oczach całej Polski, po tym jak zginął w katastrofie smoleńskiej.
Żałoba przeżywana na oczach tłumu nie pozwala złapać tchu. Chciałabym dziś przytulić mamę Dawida, najmocniej na świecie… Żeby nie słyszała słów ostrych, jak noże. Jej własne wyrzuty to teraz aż nadto – napisała Racewicz.
Źródło: Instagram.com, wMeritum.pl