Joanna Scheuring-Wielgus, była posłanka Nowoczesnej oraz kandydatka do Parlamentu Europejskiego z list partii Wiosna, zabrała głos ws. kar cielesnych dla dzieci. Nawiązała w ten sposób do wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka, Mikołaja Pawlaka.
Rozmowa Mikołaja Pawlaka z „Dziennikiem Gazetą Prawną” wywołała szeroką dyskusję medialną na temat przemocy w rodzinie. Wszystko z powodu poglądów Rzecznika Praw Dziecka. Pawlak przypomniał o przypadkach, kiedy lekarz odkrywa siniaki, czy inne charakterystyczne ślady przemocy na ciele dziecka. „Może to był tylko klaps?” – zapytała dziennikarka Magdalena Rigamonti.
„Klaps nie zostawia wielkiego śladu” – stwierdził Pawlak. Rzecznik zauważył również, że powinno się odróżniać zwykłego klapsa, od bicia. Prowadząca rozmowę, dopytywała, cz w ogóle można to odróżnić. „Wiele osób nawet podniesienie głosu może uznać za przemoc” – stwierdził Pawlak. Podkreślił jednak, że nie wolno bić dzieci.
Czytaj więcej: Domagają się odwołania Rzecznika Praw Dziecka. Jest petycja
Joanna Scheuring-Wielgus o karach cielesnych dla dzieci
Głos ws. słów Mikołaja Pawlaka zabrała Joanna Scheuring-Wielgus. Posłanka zamieściła wpis w serwisie Twitter, w którym odniosła się do sprawy kar cielesnych dla dzieci.
„Klaps jest jednoznacznie ZŁY. To przemoc silniejszego wobec bezbronnego” – napisała Scheuring-Wielgus na swoim profilu społecznościowym.
Pod komentarzem posłanki rozgorzała dyskusja. Jeden z internautów postanowił przypomnieć Scheuring-Wielgus pewien fakt z jej życia.
Chodzi o oczywiście o informację dziennika „Fakt”, który poinformował, że Joanna Scheuring-Wielgus, która walczy o prawa zwierząt, oddała swoje psy do schroniska.
Sama zainteresowana odpowiedziała na te zarzuty publikując wpis na Facebooku.
„Afera dotyczy tego, że blisko 3 lata temu zamiast przywiązać do drzewa, uśpić lub zostawić na autostradzie – co niestety się zdarza – znalazłam moim ukochanym psiakom Czarnej i Mambie dom w dobrym schronisku dla zwierząt. Zrobiłam to między innymi dlatego, że od 20 lat cierpię na alergię (nie od 2 jak pisze autorka tekstu). Wraz z rodziną musieliśmy przenieść się z domu z ogrodem – gdzie psy miały idealne warunki – do mieszkania w kamienicy. W nowym mieszkaniu moje psy nie miałby przestrzeni, do której były przyzwyczajone i po prostu by się męczyły” – napisała wówczas.
Czytaj więcej: Joanna Scheuring-Wielgus oddała swoje psy do schroniska