Wygląda na to, że po wypadku Łukasza „Jurasa” Jurkowskiego i jego dziewczyny wszystko skończy się dobrze. Zawodnik i komentator MMA nie zamierza jednak odpuścić pijanemu kierowcy, który spowodował całe zdarzenie.
Łukasz Jurkowski i jego dziewczyna mieli wypadek jadąc na motocyklu. Na jednej z warszawskich dróg ekspresowych trafili na samochód dostawczy, który prowadził pijany kierowca. Pojazdy zderzyły się, po czym okazało się, że kierowca samochodu miał 0,6 promila alkoholu we krwi.
Zarówno „Juras” jak i jego dziewczyna trafili do szpitala. Zawodnik w specjalnym wpisie na Facebooku podziękował wszystkim za wsparcie. Poinformował, że stan jego dziewczyny jest cięższy niż jego, ale po rehabilitacji w pełni wróci ona do zdrowia. – Dziękujemy za całe wsparcie! Mieliśmy bardzo dużo szczęścia. Kilka tygodni rehabilitacji mojej Marty i nie będzie śladu. Ja to moment. Raz jeszcze dziękujemy – napisał.
Czytaj także: Juras w mistrzowskim stylu „znokautował” hejtera. „Przepraszam za swoje skrajnie głupie zachowanie…”
Dalej już nie było tak miło. Łukasz Jurkowski zapewnił, że nie odpuści kierowcy, który spowodował wypadek. – Teraz czas pozamiatać do zera pijaka za kierownicą. Nie odpuszczę śmieciowi ani na moment. Wsiadając za kółko po alko bądź świadomy konsekwencji szmato. Niech to będzie potem lekcja dla tych, którym się to zdarza… jakieś 30 km/h więcej u mnie na liczniku i bym już tego nie napisał – czytamy w poście.