Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, udzielił obszernego wywiadu „Rzeczpospolitej”. W trakcie rozmowy poruszone zostały m.in. kwestie rzekomego sterowania Beatą Szydło i Andrzejem Dudą oraz sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Kaczyński przyznał, że sugestie, jakoby sterował on zarówno Beatą Szydło, jak i Andrzej Dudą są kłamstwem. Panowie, ja nie jestem reżyserem w teatrze kukiełek. Wbrew temu, co się o mnie mówi, nie steruję ręcznie całym obozem władzy – parlamentem, rządem i prezydentem. Tak nie jest – powiedział.
Prezes PiS odniósł się również do kwestii sporu wokół TK. Na pytanie, czy receptą jego ugrupowania na zażegnanie go jest przeczekanie do grudnia, gdy sędziemu Rzeplińskiemu kończy się kadencja, odparł: Nie gram na czas i nie mam zamiaru upartyjniać TK, jak moi poprzednicy. Ale rzeczywiście jest wysoce prawdopodobne, że gdyby ktoś inny był szefem Trybunału, to tego konfliktu by nie było. W dalszej części swojej wypowiedzi odniósł się już personalnie do wspomnianego Rzeplińskiego. Przyznał, że szkodzi on polskiemu życiu publicznemu i najprawdopodobniej ma ambicje, aby zostać prezydentem. Prof. Rzepliński bardzo szkodzi polskiemu życiu publicznemu – nie dopuszcza sędziów do orzekania, przeprowadza polityczne ataki, nie wykluczam nawet, że to on stał za „zamachem czerwcowym” Platformy. Wierzy ponoć, że będzie prezydentem – powiedział lider PiS.
Czytaj także: Pogrom kielecki – jak było naprawdę?
Cały wywiad TUTAJ.
źródło: rp.pl
Fot. Wikimedia/Aargambit