Prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z „Polska Times” poinformował, że na kolejnym kongresie partii nie będzie już zgłaszał swojej kandydatury na jej szefa. Polityk powiedział, że jeżeli zostanie wybrany do Sejmu na kolejną kadencję, będzie tam już szeregowym posłem.
W ostatnim czasie głośno było o odejściu Jarosława Kaczyńskiego z rządu. Jego następcą w roli wicepremiera ma być Mariusz Błaszczak. Natychmiast pojawiły się spekulacje dotyczące ministra obrony. Nie brakowało głosów twierdzących, że prezes PiS niejako „mianował” Błaszczaka przyszłym szefem partii. W rozmowie z „Polska Times” Kaczyński wprost zaznaczył, że jego wypowiedź odnosiła się do funkcji Mariusza Błaszczaka w rządzie. „W sprawach kierownictwa partii, jeśli będzie wszystko zgodnie z planem i nie zdarzy się nic nadzwyczajnego, decyzje zapadną za trzy lata” – mówił.
Kaczyński wprost przyznał, że w 2025 roku nie zamierza kandydować na prezesa PiS. „Jeżeli w następnych wyborach uzyskam mandat i dostanę się do Sejmu, to będę szeregowym posłem. Miałem już nie kandydować w roku 2020, ale ówczesne wydarzenia spowodowały, że nie było innego wyjścia. Kongres partii był dopiero w 2021 roku i musiałem kandydować. Mam nadzieje, że w 2025 roku sytuacja będzie zupełnie inna” – powiedział.
Prezes PiS był również pytany, kto w wyborach prezydenckich w 2025 roku będzie kandydatem ugrupowania na potencjalnego następcę Andrzeja Dudy. Jarosław Kaczyński stwierdził, że względy przyzwoitości nakazują mu milczenie w tej sprawie. „Mogę powiedzieć, że z całą pewnością te nazwiska w tej chwili padają. Jednak trzy lata przed momentem, kiedy Andrzej Duda został kandydatem na prezydenta, to nikt o nim w tym kontekście nie mówił” – stwierdził.
Czytaj także: Kaczyński o „zmianach psychicznych” i „wojnie domowej”. Tusk nie wytrzymał
Źr.: Polska Times