Do groźnego wypadku doszło w piątek w pobliżu skrzyżowania autostrady A1 z drogą S8. 51-letni kierowca wjechał tam w słup drogowy. Okazało się, że mężczyzna miał 2,6 promila we krwi. Za kierownicą samochodu siedział znany dziennikarz Kamil D. Teraz usłyszał zarzuty.
Do całego zdarzenia doszło na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego. Kierujący samochodem marki BMW wjechał w słup drogowy, który przeleciał na drugą stronę jezdni i uderzył w nadjeżdżający samochód. Na szczęście nikomu nic złego się nie stało.
Nie poprawia to jednak sytuacji kierowcy. Policja poinformowała, że miał 2,6 promila alkoholu we krwi. Pudelek powołał się na relacje świadków, którzy mieli stwierdzić, że kierujący mężczyzna „ledwo trzymał się na nogach”.
Czytaj także: Krzysztof Stanowski nie wytrzymał. Powiedział, co myśli o Kamilu D.
Za kierownicą BMW siedział znany dziennikarz Kamil D. Informację jako pierwszy podał Pudelek, później nieoficjalnie potwierdziło to również TVP Łódź. Dziennikarz został przewieziony na komisariat w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie po złożeniu zeznań, miał być wypuszczony na wolność.
Kamil D. usłyszał zarzuty
Kamil D. dopiero w niedzielę był stanie rozmawiać ze służbami. Po przewiezieniu do prokuratury usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym – poinformował portal tvp.info.
Kamilowi D. grozi nawet 12 lat więzienia. Samo spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym jest zagrożone karą 8 lat pozbawienia wolności, ale w związku z prowadzeniem auta pod wpływem alkoholu, górna granica kary wynosi 12 lat.
Śledczy skierowali również wniosek o tymczasowe aresztowanie dziennikarza.
Źródło: rp.pl, tvp.info, wMeritum.pl