Dramatyczne sceny rozegrały się w jednym z domów w Australii. Kangur zadał ciężkie obrażenia 77-letniemu mężczyźnie, co doprowadziło do jego śmierci. Wcześniej trzymał zwierzę we własnym domu.
Tragedia rozegrała się w poniedziałek w Redmond w zachodniej Australii. Krewny 77-latka odnalazł go z ciężkimi obrażeniami w jego własnym domu. Natychmiast wezwał na miejsce pogotowie.
Gdy ratownicy chcieli rozpocząć akcję ratunkową, kangur uniemożliwiał im dotarcie do poszkodowanego mężczyzny. Policjanci nie mieli więc wyboru i zastrzelili zwierzę. Niestety 77-latka nie udało się uratować.
Czytaj także: Jaka przyszłość czeka Nikolę Grbicia? Prezes PZPS nie pozostawia wątpliwości
Policjanci ustalili, że kangur zaatakował mężczyznę tego samego dnia, ale kilka godzin wcześniej. Służby twierdzą również, że 77-latek trzymał wcześniej kangura w charakterze zwierzęcia domowego.
„Ludzie stoją na dwóch nogach, a taka wyprostowana postawa jest wyzwaniem dla samca kangura” – tłumaczył Australian Broadcasting Corporation ekspert od zachowania kangurów, Graeme Coulson. Pomimo tego, tego typu ataki zdarzają się niezwykle rzadko. Ostatni raz kangur zabił człowieka w 1936 roku.
Źr. RMF FM