Wczorajsza decyzja łotewskiego sędziego Andrisa Terimanisa, który po konsultacji z asystentem nie uznał prawidłowego gola Roberta Lewandowskiego, rozwścieczyła kibiców. W obronę arbitra wziął dziennikarz Krzysztof Stanowski, który twierdzi, że nie mógł on zauważyć, że futbolówka minęła linię bramkową.
Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 73. minucie gry. Sędzia podyktował rzut wolny za faul na jednym z polskich zawodników. Do piłki podszedł kapitan, Robert Lewandowski, który w ostatnich miesiącach kilkukrotnie pokonywał w ten sposób bramkarzy rywali. Napastnik Bayernu Monachium wziął krótki rozbieg i posłał futbolówkę w stronę bramki Kazachów. Golkiper zdołał ją odbić, jednak nie na tyle skutecznie, by nie przekroczyła linii bramkowej. Ku zdumieniu piłkarzy oraz kibiców… sędzia gola nie uznał.
How the hell was this Robert Lewandowski’s goal disallowed?
pic.twitter.com/GkR1UwtxJPCzytaj także: Robert Lewandowski zabrał głos ws. gola, którego nie uznał mu sędzia. Kapitan polskiej kadry krótko podsumował decyzję arbitra
— Troll Football Media (@Troll__Footbal) 4 września 2017
Po tej decyzji na łotewskiego arbitra spadła fala krytyki. Sędzia był wygwizdywany na stadionie, gorzkich słów pod jego adresem nie szczędzili także komentujący spotkanie Mateusz Borek oraz Tomasz Hajto. Na Łotyszu oraz jego asystentach nie zostawiono suchej nitki również w internecie.
Trójkę sędziowską z Łotwy w obronę wziął polski dziennikarz, Krzysztof Stanowski. Założyciel portalu Weszlo.com twierdzi, że arbiter liniowy nie miał szans dojrzeć, że piłka minęła linię bramkową.
Piłka znajduje się za linią przez ułamek sekundy, miejsce odbicia bocznemu zasłania bramkarz. Strasznie mało w was wyrozumiałości. pic.twitter.com/taVMP13ASi
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 4 września 2017
Dodajmy też, że boczny nie stoi na linii końcowej, więc nie ma optymalnej perspektywy. Typowa sytuacja dla VAR-u.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 4 września 2017
Podczas dyskusji z internautami Stanowski podkreślił, że całą sytuację postrzega oczywiście jako błąd sędziego. Zwraca jednak uwagę, iż jego widoczność była ograniczona. Jego zdaniem całe zamieszanie powinien rozstrzygnąć system wideo, czyli tzw. VAR.
A jakie jest Wasze zdanie?
źródło: Twitter
Fot. Polsat Sport screen